Do „Kilera” wracam zawsze z przyjemnością. Niewiele jest tak dobrych filmów o tak nieskomplikowanej fabule. Nie ma tu wnikania w psychologiczną strukturę bohaterów, brak ukrytego znaczenia do analizy po seansie. Rozrywka w czystej postaci.

Komedia z elementami filmu sensacyjnego. Kopalnia tekstów, które weszły do codziennego użytku. Przy tym dzieło, które po latach oceniam równie wysoko, jak po pierwszym kontakcie z nim. To po prostu jeden z najlepszych polskich filmów ostatniego trzydziestolecia.

Jerzy Kiler to skromny, nieco fajtłapowaty taksówkarz, który na skutek zbieżności nazwisk zostaje wzięty za seryjnego mordercę i zamknięty w więzieniu. Niekwestionowanym „królem” zakładu jest Uszat – w tę rolę wciela się mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, Władysław Komar. Wzbudza respekt wśród pozostałych osadzonych, ze względu na swą potężną posturę. Każdego dnia wybiera więźnia, od którego bierze „dokładkę” obiadu. Najpierw jego ofiarą pada jeden ze współlokatorów Kilera z celi. Główny bohater dostaje przy okazji ostrzeżenie od Uszata, aby „następnym razem tak się nie spieszył” z jedzeniem swojej kiełbasy. „Następny raz” przynosi nieoczekiwane następstwa. Koledzy Kilera proszą go, aby „coś zrobił” z Uszatem, a oni mu za to zapłacą. Jerzy, wysłuchując ich, przesadnie soli swoją zupę. Wtedy podchodzi Uszat, jednym ruchem przewraca Kilera i wypija całą zawartość jego talerza. Całą – czyli zupę wraz z nakrętką solniczki, która staje mu w gardle, w wyniku czego mężczyzna umiera.

W świat idzie wiadomość, że Kiler zamordował Uszata, „dusząc go solniczką, znaczy nakrętką, sitkiem. Denkiem, znaczy nakrętką z dziurkami”.

Zabijając” współwięźnia Kiler nieświadomie ułatwia sobie ucieczkę z więzienia.

Władysław Komar nie ma tu za wiele do zagrania, ale scena zadławienia się to jego mały popis.

Legendarny kulomiot po zakończeniu kariery sportowej zagrał drobne role w wielu polskich produkcjach. Najbardziej znany film, w którym wziął udział, to „Piraci” Romana Polańskiego, gdzie wystąpił u boku m.in. Waltera Matthau. Próbował swoich sił także w teatrze i kabarecie.