biały kubek z szerokim uchem
w nim szara słomka i życie
wypijane powoli wyciekające z warg
na zawiązaną na szyi chustkę
miłość wyrażana ruchem głowy
śmierć pozostawiana sama sobie
kładąca koc na zmarznięte stopy
wykręcająca wózkiem
do pustego pokoju
kto wynajdzie lekarstwo
na zanik mięśni naszych sercowych
kto jest silny