Wiersz Stanisława Barana.
To było niedawno.
Początek grudnia.
Powitały mnie Chlewiska.
Dworek zwany „Reymontówką”.
W nim obrazów było wiele,
A z jednego z nich Sienkiewicz spoglądał z dumą.
Stoły były niczym z bajki.
Ta kultura.
Ten spokój.
Tadzio grał i śpiewał żwawo,
Jak gdyby był samym Okudżawą.
Wtórował mu chórek studentek pięknych jak laleczki Barbie.
A cóż ja robić miałem?
Śmiałem się i z innymi biesiadowałem.
Szkoda,że tak krótko było.
Że tak szybko się skończyło.
Nie zapomnę was,Chlewiska.
Bo jak trudno nie myśleć o „Reymontówce”.