Specjalista od zao/patrzenia.
Kasą, kuflem, kanapką i podwiezieniem… Rozmową w olśnieniach zgaszonych rauszu, poklepywaniem łaskawym aprobaty wszystkiego, rozumieniem tajemnic domowych, łoża i łazienki… Dobrze, że ten kontrakt wydumanego ochroniarza i szofera już się skończył… Mój wdech i wydech jest głębszy, z poznaniem – własny… Na prawdę… – rytmiczny, delikatny, mocny i w pełni autonomiczny… Ciężar uczynków przeciw, nie dusi ale wyzwala i unosi… Unosi ponad majuskułę sporu i poezji…
To opowiadanie o ZA_DUŻO…