24 – letnia Maria Muś zachwyca fanów awiacji nie tylko w Polsce. Regularnie startuje na śmigłowcowych zawodach rangi mistrzowskiej i przywozi z nich pęki medali. Swoje umiejętności pokaże również na Świdnik Air Festival, w mieście, które narodziło się pod śmigłami.

Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że śmigłowiec nie nadaje się do skomplikowanych, powietrznych akrobacji. Jest w tym zapewne trochę prawdy, ale jak pokazuje Maria Muś, jeśli się chce, to latanie i taką maszyną może być wyjątkowo widowiskowe. Na co dzień lata na Bellu 427, jest członkinią Śmigłowcowej Kadry Narodowej, gdzie w załodze z Kubą Malcem lata na Robinsonie R44. Co więcej, razem ze swoim lotniczym partnerem zapracowali na miano najlepszej polskiej załogi w Śmigłowcowych Mistrzostwach Świata.

W minionym roku, w Pucharze Świata, świętowała trzecie miejsce, ale ciągle ma apetyt na więcej. W 2017 roku rozpoczęła nową podniebną przygodę. Stała się właścicielką śmigłowca Bolkow BO105, maszyny wyjątkowej, bo umożliwiającej akrobacje w przestworzach. Co ciekawe, pilotów wykonujących akrobacje na śmigłowcach jest zaledwie pięciu na świecie. Maria Muś dąży do tego, żeby stać się szóstym. Jak mówi, śmigłowiec z możliwościami akrobacyjnymi to spełnienie jednego z jej marzeń

– Bolkow to dwusilnikowy, lekki śmigłowiec, który ma sztywny wirnik – bez żadnych przegubów. Przez to jak jest skonstruowany i dzięki jego piaście, jest w stanie wykonywać rzeczy dla innych helikopterów nieosiągalne – akrobacje. Czyni go to absolutnie wyjątkowym – opowiada.

Śmigłowiec ma za sobą wiele poważnych misji ratowniczych w Afryce i udanych lotów w Austrii. Natomiast w rękach swojej nowej właścicielki zmienia się w podniebnego akrobatę. Maszyna przeszła ostatnio remont, zmieniła również malowanie. Równocześnie ze sprowadzeniem do Polski śmigłowca, wystartował niezwykły, latający projekt. Maria Muś od minionego roku występuje także w duecie z Łukaszem Czepielą. Połączenie wyścigowego samolotu Edge 540 z akrobacyjnym śmigłowcem gwarantuje niezapomniane emocje.

– Ja latam powoli, a Łukasz w powolnym locie nie może wykonać wszystkich manewrów. Inna sprawa to to, że spod wirnika wylatują dwie tony powietrza. Na to musimy oboje uważać – tłumaczy Maria Muś.

W czerwcu wyjątkowy duet będzie mogła podziwiać publiczności Świdnik Air Festival. Wydarzenie zostało zaplanowane na 8 i 9 czerwca, na trawiastym lotnisku aeroklubowym. Jego organizatorami są Urząd Miasta, Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku i Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Chełmie.