Lubię sięgać do tekstów Piotra Lisiewicza w „Gazecie Polskiej”. Zwraca uwagę na fakty, wypowiedzi i postaci, które w powszechnej świadomości nie siedzą w pierwszych rzędach narodowego panteonu, a niewątpliwie zasługują na przypomnienie.
Wzruszające są słowa o Polsce prawdziwie oryginalnej postaci – Zofii Stryjeńskiej (wybrała studia malarskie w Monachium, mimo iż nie przyjmowano tam kobiet. Wyjechała 1 października 1911 roku przebrana za chłopca. Ścięła sobie włosy i podając się za swego brata rozpoczęła studia. W dokumentach akademii figurowała jako Tadeusz Grzymała (nazwisko wzięła od przydomka rodowego).
Zostawiam Was z jej słowami: