Bramka dla strzelca, dla rodziców – do wolnego czasu,
można było zawisnąć i postawić wszystko na głowie,
zanim jeszcze wszystko na niej zostało postawione.
Wymyki z domu i na nim,
plenerowe centrum towarzyskie,
dziennik poranny przy wyrzucaniu śmieci epoki.
Dziś, wytrwała przy nim tylko ruda.
Bynajmniej nie ta z klatki trzeciej

Został tam, gdzie dzieciństwo.