
O, wróć Homerze zza granicy Lety!
Wena mnie bierze w obroty. Niestety,
nie wiem, czy zdoła dłoń ma na błysk dysku
myśl przenieść z czoła bez szram i odprysków.
O, wróć Poeto z Elizjum poświaty!
Któż lepiej wie to, jak pleść poematy
z wikliny zdarzeń i ze zmyśleń łyka…?!
Kto styl mi wskaże, błędów nawytyka..?!
O, wróć Aojdzie z łąk asfodelowych!
Niechybnie dojdzie bez twych rad fachowych
do wielkich krachów na giełdzie mych idej.
Wyruszam w strachu, bo nie wiem gdzie idę.
O, wróć Homerze zza granicy Lety!
O, wróć trenerze – dowiedź mnie do mety!
Pokrzykuj z trasy, klaszcz rytmicznie w dłonie,
mierz międzyczasy, wawrzyn włóż na skronie…