Lubimy takie fotografie, gdzie na tle architektury, fotograf uwiecznił ludzi, przedmioty i przyrodę.

Codzienność, wyjątkowa i niepowtarzalna, bo możliwa tylko w tym momencie. Idąca matka z dzieckiem na rękach, dwie kobiety stojące przy samochodzie – jedna z nich w tak charakterystycznej białej chuście na głowie, kilku innych idących przechodniów, wydaje się, że również patrzących na automobil. Zaparkowany przed bramą kościelną nowiutki fiat Simca 5 , rocznik 1936- francuskie auto produkowane na włoskiej licencji fiata Topolino. Ważąca tylko 550 kg rakieta, osiągająca prędkość 85 km na godzinę, a spalająca tylko 6 litrów paliwa na 100 km.

Kto był właścicielem owego cuda? Ta sama osoba, która zrobiła to zdjęcie mając w dłoni niezawodny małoformatowy aparat Leica – pochodząca z arystokratycznej rodziny Druckich- Lubeckich księżniczka Zofia Katarzyna Chomętowska. Wybitna fotograf zaprzyjaźniona z pionierem polskiej fotografii Janem Bułhakiem, który odwiedzał ją często w jej majątku w Parochońsku na Polesiu. Tam wspólnie organizowali plenery fotograficzne. Prezentowała swoje zdjęcia na wielu wystawach w kraju i za granicą. W 1936 roku Zofia Chomętowska, podróżując po Polsce, dojechała do Radzynia.

‌Zdjęcie pochodzi z Wirtualnego Muzeum Fotografii, a wskazała nam tę lokalizację Justyna z Krakowa nieustannie buszująca we wszelkich dostępnych archiwach w kraju i za granicą. Koneserka szampana z truskawkami, przypuszczamy, że najlepiej smakuje jej w wykopie archeologicznym 😉 Dziękujemy