
Jesienny wieczór pięćdziesiąt lat temu.
„Dziennik” donosi, że w ramach eksportu
Śląsk wysłał Moskwie węgiel, dzięki czemu
okręt z Hawany zbliża się do portu.
Na nim cytrusy. Za dwie, trzy dekady
dotrą i tutaj. Rząd o nas pamięta.
W kolejce postać trzeba, nie ma rady,
kupić, powąchać i schować na święta.
Często bywało, że się zapomniało,
gdzie się schowało pomarańcze one.
Po Nowym Roku się je znajdowało
pokryte pleśnią albo pomarszczone.
Wtedy od płaczu aż mi drżała broda.
Choć jestem stary – do dziś mi ich szkoda.