
Pierwszy raz w życiu jadłem banana z Martyniki. Piszą w necie, że to banany najlepsze na świecie, ale czy ja wiem. Banan jak banan. W każdym razie pogryzając tego banana zacząłem się zastanawiać nad posiadaniem krewnych nie tyle na Martynice ile chociażby obok w Surinamie albo Brazylii. W każdym razie w jakimś kryminalnym zadupiu stowarzyszonym w ramach MERCOSUR. No więc, czy jak ja bym miał szwagra w takiej Brazylii i bylibyśmy rolnikami, to czy moglibyśmy zarejestrować w Brazylii przedsiębiorstwo rolne, produkujące np. rzepak, od którego UE w ramach umowy z MERCOSUR by ten rzepak sprowadzała?…
Dla kolegi pytam – Francuza z Martyniki…