
Uprzedziwszy ruch (którego wcale nie musiało być…) Cezarego Kuleszy, Michał Probierz po przegranej w Finlandii zrezygnował z prowadzenia reprezentacji. I bardzo dobrze, bo „nic z tego nie będzieee”, jak mawiał klasyk.
Po czym prezes rozpoczął zabawę w kotka i myszkę z dziennikarzami. Rzucał mediom absurdalne kandydatury Nawałki i Brzęczka, bajał o rozmowach ze Skorżą, wykluczał renomowanych zagranicznych: przebrzmiałego (Queiroz) i topowego (Southgate). Zawsze gdzieś przewijał się Jan Urban, a w ciągu ostatnich kilkunastu dni prawdopodobieństwo wyboru byłego trenera Górnika na selekcjonera dynamicznie rosło. Zaś wczoraj decyzja zapadła.
Jan Urban to jeden z najlepszych polskich piłkarzy lat osiemdziesiątych. Ważna postać drugiego (po tym Lubańskiego) wielkiego Górnika Zabrze, z którym trzy razy z rzędu zostawał mistrzem kraju. W optymalnym momencie wyjechał do Hiszpanii, gdzie przeszedł do historii Osasuny Pampeluna głównie za sprawą hat-tricka na Santiago Bernabeu.
W reprezentacji debiutował w 1985 roku. Załapał się do drużyny Bońka, Smolarka i Młynarczyka, prowadzonej przez schyłkowego Piechniczka, która pojechała na Mexico’86, gdzie ugrała niewiele. Potem przez kilka lat grał jeszcze w wiecznie nieuporządkowanych zespołach Łazarka i Strejlaua, a przygodę z kadrą zakończył przed trzydziestką (zresztą wówczas mało kto grał w reprezentacji do wieku „podeszłego”).
Pracę trenerską zaczynał w Hiszpanii, gdzie pracował głównie z juniorami. W 2007 roku dość niespodziewanie ściągnęła go do Polski Legia Warszawa. Wtedy jeszcze Urbanowi (trzyletnia kadencja) nie udało się odzyskać dla Wojskowych mistrzostwa, natomiast zrobił to w drugim podejściu – w roku 2013.
Pracował w innych polskich klubach: Polonii Bytom, Zagłębiu Lubin, Lechu Poznań i Śląsku Wrocław. Zatrudniano go w miejscach, gdzie był legendą: w Osasunie i przede wszystkim Górniku, przygoda z którym bywała burzliwa. Mówiło się o nieporozumieniach Urbana z Łukaszem Podolskim; choć myślę, że było w tym trochę przesady. Przecież po zwolnieniu w czerwcu 2022, już po dziewięciu miesiącach (również przy aprobacie Poldiego) Zabrze się z Urbanem przeprosiło. Powtórne podziękowanie trenerowi w kwietniu bieżącego roku też wydawało się rozwiązaniem przedwczesnym.
Kontakty trenera Jana Urbana z reprezentacją Polski? Przed mistrzostwami Europy w 2008 roku dołączył do sztabu Leo Beenhakkera. Po ucieczce Paulo Sousy za każdym razem wymieniany był w gronie kandydatów na selekcjonera. I w końcu nim został.
Jakim jest trenerem? Stawiającym na młodych piłkarzy. Preferującym ofensywny styl, choć nie zawsze mu to wychodzi. Uczył się fachu w Hiszpanii, ale jako że od lat pracuje w ojczyźnie, jest przez maruderów klasyfikowany pośród przedstawicieli „przedpotopowej” polskiej myśli szkoleniowej. W Górniku cudów nie zdziałał, ale w porównaniu do wcześniejszych sezonów poprawił wyniki drużyny.
Zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepszy dostępny polski kandydat na selekcjonera, zatem wybór optymalny.
A przygodę z kadrą zacznie od bardzo ważnych prób: wyjazdu do Rotterdamu i rewanżu z Finlandią w Polsce.
Adam Świć: po Bońku najwybitniejszy piłkarz, ale nie zawsze się udawało. Beckenbauer! Zadanie niewielkie: drugie miejsce w grupie, i wiosną 2026 baraże.