
Katedrę Notre Dame, położoną w historycznym centrum miasta, odwiedzało średnio 38 tysięcy turystów dziennie, ludzi z całego świata, wszelkich karnacji, zawodów, wyznań, postaw życiowych i filozoficznych… Jedni skupieni, inni onieśmieleni, poniektórzy zadumani, kontemplujący, rozmarzeni, albo obojętni. Cisza, szepty i tylko te młode Japonki śmiały się i biegały. Jakie niestosowne zachowanie w obliczu sacrum, pomyślałam, gdybym miała taką moc, natychmiast bym je wyprosiła. Ale nie miałam.
Zwiedzając Kyoto zaszłam przed świątynię. Z budowli dochodziło monotonne szemranie, jakby modły. Chciałam wejść, ale jak? Budowla w stylu tradycyjnym wrot nie posiadała. Obserwowałam, wreszcie odsunął się jeden z bocznych fragmentów ściany i ktoś wyszedł. Podeszłam, też przesunęłam, weszłam, we wnętrzu panował półmrok. Sufit dosyć dużego pomieszczenia opierał się na potężnych, drewnianych filarach, pośrodku ołtarz, dużo koloru czerwonego i złota, światło olejowych lampek. Przed ołtarzem w pozycji klęcząco-siedzącej mnisi w szatach pomarańczowych – mistyczny chór recytujący sutrę. Jak się zachować? Przykucnęłam za filarem, mając nadzieję, że pozostanę niezauważoną. Za moment mnich, który siedział nieco oddalony od grupy, na jej końcu, jakoby dernier garda, podszedł do mnie i – nie, nie przegonił, choć miał taką moc, przyjaznymi gestami zapraszał obcą do podejścia bliżej. Do bycia świadkiem sacrum.
Katedry gotyckie, kilkusetletnie, monumentalne. Smukłe, wysokie, mroczne, łuki sklepień, kolorowe witraże, od dymu świec i ciężaru stuleci pociemniałe mury. Taką też była Notre Dame do pożaru 15 kwietnia 2019 roku. Odrestaurowana nadal jest smukła, strzelista, witraże, portale… Mury, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz są jasne, wypiaskowane. Wypiaskowane zostały wszystkie te przez ponad osiemset lat wznoszone, przycupnięte gdzieś pod sklepieniem westchnienia, zdrowaśki, modły, prośby, wypiaskowane związane z nimi nadzieje, wypiaskowane słowa dziękczynienia i rozczarowania, może nawet, kto wie, bluźnierstwa, wypiaskowane błagania o ratunek od ognia piekielnego, prośby o łaski niemożliwe… Moje też..