
Każdy normalny i zdrowy na umyśle mężczyzna (rozwodnikom dziękujemy, szanujemy, że się staraliście) przyzna, że jego powołaniem jest służba Kobiecie. Ale może od razu wyjaśnię, że nie chodzi tu o pindę, która zwabiła frajera kawałkiem swej, że tak powiem „nogi”, ale o Królową. A tak naprawdę o Joannę d’Arc. To tyle tytułem wstępu do tej płyty…