
24 maja roku Pańskiego 1825
🌳 Bielany, czyli parada parasoli
Wczoraj na Bielanach zebrali się warszawiacy wszelkiego stanu – pieszo, konno i łódką – w liczbie takiej, że policja zaniemówiła, a statystyka nie nadążyła. Gdy o szóstej zaczęły się zbliżać damy, niebo odpowiedziało czarną chmurą i drobnym deszczem. Parasole stały się walutą towarzyską, a namioty – miejscem azylu od dawnych sporów.
Czasem kropla deszczu więcej zdziała niż kropla perfum – zwłaszcza, gdy damy mają kapelusze prosto z Paryża.
🎩 Moda i melancholia kapelusza
Kapelusze damskie w tym sezonie – szerokie, puszyste, z piórami i larnówką – nie zasłaniają już twarzy. To, zdaniem redakcji Kurjera Warszawskiego, „szczególnie przyczyniło się do nader przyjemnego widoku”.
Wiosna 1825 roku odkryła coś więcej niż tylko dekolty, że czasem warto pokazać też twarz.
🎵 Krogulski – cud dziecka i troska dorosłych
Do Warszawy przybył siedmioletni Józef Władysław Krogulski z Tarnowa – cudowne dziecko, które gra dzieła Hummla i Riesa z takim czuciem, że profesorowie bledną. Improwizuje, trafia w nuty z pokoju obok, ma własną frazę. Publiczność – oczarowana, recenzenci – zachwyceni.
Geniusz nie musi przyjeżdżać z Paryża, czasem wystarcza Tarnów. A Józef Władysław Krogulski (1815–1842) wyrósł na jednego ze zdolniejszych, choć dziś nieco zapomnianych, polskich kompozytorów i pianistów epoki romantyzmu.
🪓 Tragedia wychowawcza
We wsi Osowo ojciec chciał ukarać nieposłusznego syna. Z nożem w dłoni pobiegł za chłopcem – potknął się i nadział się na własne ostrze. Lekarz nie zdołał uratować życia.
Nie zawsze wychowawcze intencje dobrze się kończą, czasem kończą się nekrologiem.
🔥 Pożar klasztoru i śmierć artysty
W Krakowie, na Przedmieściu, spłonął klasztor Panien Karmelitanek. Tego samego dnia zmarł Kazimierz Stachowicz, znakomity malarz, autor wielu dzieł w pałacach i kościołach Krakowa.
Nieszczęścia chodzą parami.
🎭 Garsoniera z ananasem
„Kawaler mieszkający przy ulicy, przez którą najwięcej powozów przejeżdża na Bielany”, ofiarował damom okno z widokiem, miękkimi poduszkami, schodami wysypanymi piaskiem, flaszeczką wody aromatycznej i filiżanką lodów ananasowych – w zamian za… komorne za kwartał.
Galanteria ma swoją cenę i czasem płaci się ją w czynszu, nie w cnotach.
🕊 Z Francji, z Austrii, z… zimy
– Król portugalski Don Michał ruszył z Wiednia do Czech.
– Sułtan turecki zabronił eksportu jedwabiu.
– W Wiedniu zmarł Antoni Salieri, twórca „Axura”, ulubieńca warszawskich scen.
– W Odessie zima powróciła z podwójną siła w lutym – najgorsza od 1789 roku.
Nie tylko listonosz puka dwa razy, zima także. Zwłaszcza w Rosji.
Refleksja (nie tylko archiwalna)
Nie wiemy, czy lody ananasowe były dobre, a parasole stylowe. Wiemy jedno: maj 1825 roku miał w sobie wszystko – muzykę, ogień, śmierć, modę, dziecko-geniusza i człowieka, który chciał być miły, choć nie za darmo. A jeśli źródła to odnotowały, to znaczy, że było to ważne – przynajmniej dla tych, którzy wtedy patrzyli z okna na Bielany.