
W szufladzie Szymka był straaaszny bałagan. Szymek nie chodził do przedszkola. Siedział sobie w domu z mamą i małą Zuzią i miał dużo czasu na robienie bałaganu w szufladzie. Tata, kiedy wrócił już z pracy, czasem tam zaglądał, wzdychał, mówił: „Oj, synku synku…” i zamykał szufladę z powrotem.
Pewnego dnia mama rozpoczęła Wielkie Wiosenne Sprzątanie Mieszkania. Sprzątanie nie ominęło też Szymkowej szuflady. Ojej, czego tam nie było! Kawałki połamanych kredek, różne klocki, zepsuty pilot, kilka małych samochodzików, stary portfel i mnóstwo innych potrzebnych rzeczy. A na samym dnie szuflady mama znalazła kasztana. Był brzydki, suchy i pomarszczony, wcale niepodobny do błyszczących brązowych kulek, jakie Szymek z mamą zbierali jesienią w parku.
„Wyrzucę go do śmieci” – powiedział chłopczyk. Ale mama miała inny pomysł: „Włożymy go do doniczki z ziemią, będziemy podlewać i poczekamy, aż wyrośnie z niego wielkie drzewo. Bo drzewa sadzi się właśnie wiosną.”
Mama przygotowała doniczkę, a Szymek sam włożył do niej kasztana, przysypał go ziemią i polał wodą. Potem usiadł i czekał, aż drzewo zacznie rosnąć. Czekał, czekał i czekał, ale nic się nie działo. Nawet tata wrócił już z pracy, a drzewa ciągle nie było. „Trzeba pewnie więcej wody…”- pomyślał chłopiec. Wlał do doniczki jeszcze pół szklanki, ale to nic nie pomogło. Drzewa ciągle nie było. Nie było go też następnego dnia, ani następnego i następnego. Co dzień rano prosto z łóżka Szymek biegł do doniczki, ale niczego tam nie znajdował.
I kiedy już myślał, że kasztan, który mama znalazła w szufladzie, był całkiem zepsuty, w doniczce pojawiło się malutkie zielone ździebełko. Nic a nic niepodobne do żadnego drzewa. Tata powiedział, że tak właśnie na początku wygląda każde, nawet największe drzewo – jak małe zielone ździebełko. Trzeba naprawdę dużo czasu, żeby z małego kasztana wyrósł wielki kasztanowiec. Tata powiedział też, że tak samo jest z dziećmi. Najpierw są takie malusieńkie, że ich wcale nie widać, potem są małymi ździebełkami – jak Zuzia, a potem rosną i rosną do nieba. Jak drzewo.