
Poranny przegląd prasy. Czytam, że jakiś Armie Hammer znalazł robotę po trzech latach. W sumie to miłe, że Gazeta Wyborcza robi bohatera z bezrobotnego, który w końcu się odnalazł na tzw. rynku pracy. Może zaczną robić taki dodatek, jak kiedyś „Witajcie na świecie” ze zdjęciami noworodków, to teraz ze zdjęciami nowo zatrudnionych „Witajcie przy warsztacie” (a w wersji warszawskiej „Witajcie przy warstacie”). Trzeba przyznać, że się chłopakowi poszczęściło z tą robotą. Tym bardziej, że był wcześniej oskarżany o kanibalizm, o czym donosi Wyborcza. A jak jeszcze czytam na Wikipedii, że to jest prawnuk Armanda Hammera (tego Armanda Hammera!), to się zastanawiam, czy Gazeta i Wiki nie są już po naszej stronie…