Redakcja pisma podnosiła, że w systemie totalitarnym „każda działalność niezależna związana jest z niebezpieczeństwem wpadki. Prowadząc działalność w strukturach Solidarności musimy wiedzieć jak zachować się na wypadek »kontaktu« z SB, aby nie narazić się na drakoński wyrok i nie obciążyć swoimi zeznaniami – czy jak twierdzą SB-cy wyjaśnieniami – innych”[83]. Z myślą o takich sytuacjach redakcja wybrała i zamieściła fragmenty porad zaczerpniętych z Małego Konspiratora. Oto porada pierwsza:
Jeżeli zetknąłeś się z SB po raz pierwszy, nie jesteś jeszcze człowiekiem z tzw. przeszłością polityczną, a szczególnie w sytuacji gdy zostałeś złapany przypadkiem, jedynie z dowodem przestępstwa – najlepsza strategia dla ciebie – to udawanie głupiego. Twoja opowieść wcale nie musi być obliczona na przekonanie urzędu, że jesteś niewinny. Musi być jedynie prawdopodobna i musisz się jej konsekwentnie trzymać. Śledczy wie oczywiście, że twoje tłumaczenie jest bzdurą. Ale cóż, ty się tej bzdury konsekwentnie trzymaj. I to jest twoja szansa[84].
Służba Bezpieczeństwa tworzyła „mit” posiadania wszelkich informacji o zatrzymanym (często przypadkowo). Nie można w takich sytuacjach wpadać w panikę – podnosi autor porady – wierzyć funkcjonariuszowi SB, stąd rada wymyślania „wizji”, pokrętnej, ale wiarygodnej[85]. Inna była sytuacja w przypadku występującego w charakterze podejrzanego. Wówczas najlepszym rozwiązaniem była odmowa składania zeznań.
W związku ze zbliżającymi się wyborami do rad narodowych (w 1984 r.) i Sejmu PRL (w 1985 r.) redakcja rozpoczęła zamieszczanie cyklu tekstów poświęconych wyborom. Już na samym początku autor wskazuje, że wybory funkcjonują w demokracjach zachodnich, w Polsce odpowiednim słowem powinno być „nominacja” (wszak przed wyborami wiadomo było, kto zostanie wybrany). W Polsce wybory nie miały nic wspólnego z instytucją wolnego wyłaniania reprezentacji różnych sił społecznych. Były one przeprowadzane pod dyktando władzy, przy jednej liście wyborczej. W farsie wyborczej nie należało uczestniczyć. Dlaczego zatem frekwencja wyborcza ciągle była taka wysoka? Przesądzały o tym przystosowanie i serwilizm rodaków[86]. Trzeba pamiętać, że w dekadzie lat 80. władze miały już kłopoty z przeprowadzeniem wyborów. W tej części kraju wybory do rad narodowych w 1984 r. należało powtórzyć w pięciu okręgach wyborczych na terenie gmin: Garbów, Wąwolnica i Poniatowa[87]. Natomiast na terenie gminy Fajsławice musiał zostać uwzględniony protest wyborczy na okoliczność fałszowania wyborów[88]. Redakcja „Podlasia” wskazywała na rzeczywiste powody zakładania środowiskowych i zakładowych ogniw Patriotycznej Rady Odrodzenia Narodowego, fasadowego forum wspierającego władze reżimowe[89]. Na łamach pisma podawano nazwisko, zajmowane stanowisko w miejscu pracy[90]. PRON pejoratywnie nazywany był „PRONciem”. Słowo to używane było w napisach na jezdniach, przystankach autobusowych, ogrodzeniach, ścianach budynków. Aby łatwiej i szybciej sporządzić napis, przygotowywane były matryce. Wystarczyło podejść do danego obiektu i odcisnąć negatyw. Zawartość 12 numeru „Podlasia” zamyka metaforyczny, bo odwołujący się do podziemia, utwór Jacka Kaczmarskiego Górnicy[91].
Niezwykle ważnym numerem pisma jest „Podlasie. Wydanie specjalne” z 15 kwietnia 1983 r. (aktualnie brak tego numeru w zbiorach bialskich instytucji kultury). Zamieszczony w nim został program – w ramach „ruchu Narodowego”, jakim była Solidarność – budowania „społeczeństwa cywilnego”, określanego również budowaniem podmiotowości wewnętrznej czy suwerenności wewnętrznej. Autor programu zaznaczył, że „ostateczny kształt tego ruchu jest jeszcze sprawą otwartą”, ale powinien obejmować różne aspekty społecznej aktywności. Podstawowym warunkiem stawała się zatem aktywność obywateli, brak zgody na bierność, na akceptowanie narzuconego „systemu totalitarnego”[92]. Autor tych wskazań był związany ze środowiskiem naukowym, bowiem oprócz zaangażowania mieszkańców miast, wsi, zakładów pracy wskazywał na instytucje naukowe, na konieczność zorganizowania niezależnego ruchu wydawniczego, dzięki któremu będzie mogła rozwijać się kultura narodu. Ponadto autor odwoływał się do potrzeby zorganizowania „ruchu samokształceniowego”. W każdym zakładzie pracy – podnosił – należy tworzyć „kasy oporu”, zorganizować „samopomoc” dla osób zwolnionych z pracy i zagrożonych represjami. Należało zbierać informacje o skali stosowanych represji i o przypadkach łamania praw człowieka, o tych faktach „informować szerokie kręgi społeczne”[93]. Wskazywał na konieczność wyłonienia w każdym środowisku instytucji pozwalającej wyrażać poglądy dotyczące „podstawowych zagadnień narodowego bytu”. Ten aspekt wskazuje, że autor rozumiał znaczenie kondycji intelektualnej społeczeństwa, stanu świadomości społecznej. Przyjmował, że „społeczeństwu cywilnemu” niezbędny jest „zorganizowany ruch polityczny” wskazujący na wizję demokratycznej Polski. Jedyną drogę do wolnej Ojczyzny widział w szeroko rozumianym oporze społecznym, jako podstawowej formie walki z „dyktaturą”. Podnosił, że władza musi zostać zmuszona do „szukania kompromisu ze społeczeństwem”[94]. Akcentował, że należy przestać się bać czynu, którego w Białej Podlaskiej ciągle brakowało na miarę potencjału tkwiącego w tym społeczeństwie. Ten numer pisma, przygotowany jako wydanie specjalne, przyjmować należy za jeden z najważniejszych tekstów powstałych w Białej Podlaskiej po 13 grudnia 1981 roku.
W lutym 1983 r. ukazał się nr 2 „Solidarnego Podlasiaka”, z podkreśleniem, iż jest to „Pismo zjednoczonych sił robotników, chłopów i inteligencji podlaskiego podziemia”. Na zawartość 7-stronicowego numeru składają się przedruki z periodyków podziemnych[95]. Na stronie pierwszej pisma opublikowane zostały fragmenty Oświadczenia programowego Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność, zamieszczonego na łamach „Tygodnika Mazowsze”. Autorzy tego dokumentu odwoływali się do „drogi budowy Samorządnej Rzeczypospolitej”, do założeń dyskutowanych i przyjmowanych podczas I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ Solidarność[96]. Zasadnicza myśl tej wizji sprowadzała się do poddania władzy w państwie „kontroli społecznej”. W zakładach pracy miał ją sprawować samorząd robotniczy, na poziomie gminy i województwa – samorząd terytorialny, na poziomie kraju – demokratycznie wybierany Sejm[97]. Na straży praworządności stać miały niezawisłe sądy. W samorządnej Rzeczypospolitej „środki produkcji stałyby się rzeczywistą własnością społeczną, zapewniając załogom zakładów pracy faktyczny udział w podziale wypracowanego dochodu”, a kultura, oświata i środki masowego przekazu „służyłyby społeczeństwu”[98]. Wedle tego programu naprawa państwa wymaga „głębokich reform” życia politycznego, gospodarczego i społecznego, przy uwzględnieniu położenia geopolitycznego Polski. Z tego względu wprowadzane reformy nie mogły naruszać „zasadniczej równowagi sił w Europie”, a „wizja samorządnej Rzeczypospolitej nie jest sprzeczna z ideą socjalizmu”. Za zasadniczy „oręż” prowadzonej walki przyjmowana była „społeczna solidarność”, która zrodziła się w sierpniu 1980 r. i w kolejnych miesiącach legalnej działalności Solidarności. Na nowo rodziła się „w obozach internowanych i więzieniach, w zakładach pracy i w kościołach, w codziennej działalności ogniw naszego ruchu i podczas masowych demonstracji. Naszą siłą była i jest świadomość, że jesteśmy razem, że każdy z nas jest obrońcą i obrony potrzebuje”[99]. Autorzy tego programu wychodzili z założenia, że moralnym obowiązkiem każdego obywatela jest występowanie z żądaniem uwolnienia „uwięzionych za działalność społeczną i przekonania polityczne”.
Redakcja pisma zamieściła Sprawozdanie Komitetu Założycielskiego Regionalnej Komisji Koordynacyjnej przy Tymczasowym Zarządzie Regionu Środkowo-Wschodniego i Program działania Regionalnej Komisji Koordynacyjnej w 1983 r. Region Środkowo-Wschodni. Lublin. W pierwszym z dokumentów nakreślono proces odbudowy struktur Związku, które zostały rozbite po 13 grudnia 1981 r. W maju 1982 r. przy Tymczasowym Zarządzie Regionu rozpoczął działalność Komitet Założycielski Regionalnej Komisji Koordynacyjnej. W Lublinie wydawany był „Informator”, w Świdniku – „Grot”, w Puławach – „Solidarność Ziemi Puławskiej”, szkoły wyższe Lublina wydawały „Kontrapunkt”, nauczyciele – „Solidarność nauczycielską”[100]. Na terenie Regionu, zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich, kolportowano także pisma ukazujące się poza regionem. Organizowana była pomoc socjalna, podejmowana działalność kulturalno-oświatowa[101]. W Programie działania Regionalnej Komisji Koordynacyjnej zaznaczono, że program Związku, jego cele, kierunki pracy zostały określone przez statut i Program NSZZ Solidarność. Sprowadza się on głównie do „ochrony praw, godności i interesów pracowników – członków Związku”[102]. Plan działania zalecał organizowanie struktur Związku na poziomie zakładów pracy, powoływanie komisji socjalnych, kulturalno-oświatowej, pogłębianie współpracy z Solidarnością rolniczą, na szczeblu RKK powołanie Komisji Rewizyjnej i zespołu „przygotowującego formy decydującej walki o Związek”[103]. Program nie wskazywał na niezbędne zmiany w kraju, na stosunek do kwestii jego niepodległości czy podążania drogą samorządnej Rzeczypospolitej.
Półtorej strony pisma redakcja „Solidarnego Podlasiaka” przeznaczyła na ukazanie sytuacji gospodarczej i społecznej na terenie województwa bialskopodlaskiego, wykorzystując materiały zawarte w „Faktach” redagowanych przez Zespół Informacji Politycznej KW PZPR w Białej Podlaskiej. Wówczas 70% mieszkańców województwa było zatrudnionych w rolnictwie. Plony z 1982 r., zwłaszcza roślin paszowych, jednoznacznie wskazywały na spadek pogłowia zwierząt hodowlanych. Głównym powodem tej sytuacji były braki na rynku środków do produkcji rolnej oraz warunki pogodowe. Pomimo tej sytuacji gospodarczej „władze polityczne” województwa wytyczały cele w rozwoju „wiejskich organizacji partyjnych”[104]. Redakcje „Słowa Podlasia” i „Sztandaru Ludu” otrzymały wytyczne popularyzowania „przykładów pracy partyjnej w środowisku wiejskim”[105].
Na dwóch ostatnich stronach „Solidarnego Podlasiaka” zamieszczono informacje z kraju, zebrane z pism ukazujących się w drugim obiegu. W wywiadzie udzielonym zachodniemu pismu „Lˈlllustré” Lech Wałęsa przekazał, że z uwagi na stałe śledzenie go przez władze zmuszony jest „działać w sposób legalny”[106]. 8 stycznia 1983 r. w białostockim więzieniu popełnił samobójstwo Zbigniew Simoniuk, internowany, aresztowany, skazany na dwa lata więzienia[107]. 16 stycznia 1983 r. Andrzej Szczypiorski po zwolnieniu z Ośrodka dla Internowanych spotkał się w kościele w Ursusie z mieszkańcami dzielnicy. Z przybyłymi dzielił się refleksjami dotyczącymi „walki człowieka w społeczeństwie zgodnie z uznawanymi przez siebie prawami”[108]. Na łamach „Niepodległości” prowadzona była dyskusja „na temat możliwości istnienia i działania” w ówczesnych warunkach państwa podziemnego. W numerze 3 periodyku zaznaczono, że „autorzy tekstów niezależnie od siebie doszli do wniosku, że jest to sprawa do dyskusji dopiero wtedy, gdy stosunki wewnątrz opozycji unormują się na tyle, że możliwa by była konsolidacja”[109]. Redakcja „Solidarnego Podlasiaka” z uznaniem przyjęła ukazanie się pierwszego Zeszytu Edukacji Narodowej z Propozycjami programowymi dla kół samokształceniowych. W Zeszycie… zamieszczono dokumenty ukazujące historię ruchów samokształceniowych i propozycje tematów samokształcenia z kilku dziedzin: z literatury, historii, psychologii, socjologii[110] (informacja przygotowana o „Tu i Teraz”, nr 10/11).
Profesjonalnie przygotowany został zachowany numer 5/6 „Solidarnego Podlasiaka” (w 2024 r. nie ma go w zbiorach bialskich instytucji kultury). W tytule, pomiędzy „Solidarny” a „Podlasiak”, zamieszczono herb Białej Podlaskiej. Pismo wykonano na powielaczu, o objętości 4 stron, w formacie A 4, z datą maj – czerwiec 1983 r. Pierwsza strona poświęcona została zbliżającej się drugiej pielgrzymce do Ojczyzny Jana Pawła II. Redakcja podkreśliła: „Twoje pielgrzymowanie do polskiej ziemi zrodziło jedność nadziei w naszym narodzie, która zaowocowała przeobrażeniami moralnymi jak i społecznymi, wyzwoliła ducha o którego wznosiłeś wołanie do Boga w pamiętny dzień na Placu Zwycięstwa”[111]. Wskazywała, że Polacy są zmęczeni i przygaszeni „tym co się wokół dzieje”, ale ciągle jeszcze zdolni do nadziei. Wyrażała również wiarę, że w przyszłości papież przybędzie do Białej Podlaskiej, aby „beatyfikować tych, którzy za wiarę nie wahali się pójść na Sybir, a także oddać życie”[112]. Oczekiwanie to zostało spełnione; męczennicy podlascy zostali wyniesieni na ołtarze, choć akt ten nie został dopełniony w stolicy południowego Podlasia. Redakcja zamieściła również Oświadczenie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność, wydane w związku z wizytą papieską[113].
Relacjom państwo – Kościół, a ściślej, represjom kierowanym wobec Kościoła poświęcone zostały dwie strony pisma. Przed Sądem Rejonowym w Kaliszu toczyła się sprawa przeciwko ks. S. Dzierzykowi, który w symbolikę szopki bożonarodzeniowej wkomponował drut kolczasty, jako wyraz cierni rzucanych przeciwko Polakom. Obszerne fragmenty przytoczone zostały ze stanowiska ministra Adama Łopatki – kierownika Urzędu do Spraw Wyznań, przedłożonego podczas spotkania z lektorami KC PZPR. Minister podnosił, że polityka wyznaniowa „ludowego państwa” oparta została na materialistycznej wizji świata i że taka musi być wdrażana. Jednak pełnego „zeświecczenia społeczeństwa” nie da się zaprowadzić, z tych racji należy wyznaczyć cele „skromniejsze”. Wśród nich wskazywał na „pełną likwidację antysocjalistycznego zaangażowania z pobudek religijnych” i doprowadzenie do tego, aby w tych środowiskach, czyli osób związanych z przestrzenią kościelno-solidarnościową, nastąpiła „powszechna akceptacja ustroju socjalistycznego”[114]. Minister zakładał, że osiągnięcie takiego stanu jest możliwe, powoływał się przy tym na pozostałe Kościoły i związki wyznaniowe w PRL (niezależny pozostawał jedynie Kościół łaciński). Za pilne zadanie uznał usunięcie z Kościoła łacińskiego „paraliturgicznych obrzędów”, do których zaliczał również występy aktorów w świątyniach, tych, „którzy nie chcą występować w telewizji, ale chętnie występują w kościele”. Nie bardzo wiedział, w jaki sposób uporać się z sytuacją w szkołach. Wierzył natomiast, że socjalizm w Polsce pozostanie na trwałe, a Kościół będzie się musiał do niego dostosować[115].
Redakcja opublikowała fragment wypowiedzi Jana Pawła II w drugą rocznicę śmierci Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, a także fragment Zapisków więziennych ks. Prymasa, w którym zamieścił, m.in. myśli: „by rządzić państwem, należy zaniechać gwałtu, wtedy wróci spokój”. W Przeglądzie wydarzeń przypomniano o apelu biskupów polskich, skierowanym do władz, o ogłoszenie amnestii za „czyny związane z wprowadzeniem stanu wojennego”, o wspólnym liście do Sejmu przedstawicieli związków zawodowych funkcjonujących przed 13 grudnia, z apelem o przywrócenie działalności związkowej, wypuszczenia na wolność więzionych, przywrócenia do pracy usuniętych za działalność związkową. Ponadto o „zakatowaniu” na śmierć Grzegorza Przemyka, o zastrzeleniu przez zomowca mieszkańca Nowej Huty podczas manifestacji 3 maja 1983 r., o procesie internowanych z Kwidzyna przed Sądem Rejonowym w Elblągu, a wśród nich Zygmunta i Andrzeja Goławskich z Siedlec, Adama Kozaczyńskiego z Tomaszowa Lubelskiego i Radosława Sarnickiego, licealistę z Zamościa. Z Białej Podlaskiej przytoczony został fakt zamknięcia dzieci w jednej ze szkół podstawowych, by w ten sposób wymusić na nich zdjęcie krzyża ze ściany sali lekcyjnej. Odpowiedzią uczniów było przynoszenie obrazków religijnych do szkoły i naklejanie ich na ławkach szkolnych[116].
Analiza treści zachowanych numerów „Solidarnego Podlasiaka” pozwala na postawienie tezy, że był redagowany w Białej Podlaskiej w warunkach podobnych jak przy redagowaniu „Podlasia”. Można przyjąć, że jego redakcja i powielenie pochodzi z tego samego środowiska. Można również założyć, że nie wszystkie numery tego pisma zostały wydane, choć tak wynika z przyjętej numeracji. Sprawą bezsporną jest, że również to pismo było przygotowane profesjonalnie i należy wykluczyć wersję, że także było „podrzutką SB”.
Szczególną rolę w strukturach Solidarności podziemnej do końca 1983 r. odegrał Janusz Sklepik. Grzegorz Targosz podnosi, że w podziemiu pełnił różne funkcje. Wskazał także na jego związki z wydawanymi pismami podziemnymi w Białej Podlaskiej. Zaznaczył wprost, że „był redaktorem artykułów”[117]. SB posiadała dużo informacji dotyczących jego działalności. Najwyraźniej nie mogła ich zmaterializować lub chroniła osobowe źródła informacji, dlatego przeciwko niemu nie została wszczęta sprawa śledcza. Natomiast w ramach podjętych działań „neutralizujących” za „swoją działalność” został usunięty z uczelni[118]. Z września 1983 r. pochodzi informacja otrzymana od TW ps. „Świr”, że „Podlasie” drukowane było przez Janusza Sklepika. TW ps. „Świr” przekazywał ponadto, że J. Sklepik do Białej Podlaskiej przywoził pisma z zewnątrz, w tym z Warszawy[119]. G. Targosz zaznacza, że „najbardziej ucierpiał Janusz Sklepik”[120]. Przez pewien okres był bez pracy. Wówczas otrzymał pomoc pieniężną z „Elremetu”, ale to było wsparcie doraźne. Żona J. Sklepika pochodziła z Lublina, tam mieszkała jego rodzina. J. Sklepik utrzymywał bliskie relacje ze Stanisławem Klepackim posiadającym „szerokie kontakty” w Warszawie. S. Klepacki był jednym ze stałych kolporterów pomiędzy Warszawą a Białą Podlaską[121]. W okresie bialskim Janusz Sklepik często kontaktował się z Andrzejem Kościelniakiem, utrzymywał także stały kontakt z Janem Kornetem. Żona Jana Korneta pracowała w Filii AWF. Jedna z osób uchodzących za przyjaciela domu państwa Kornetów była osobowym źródłem informacji. Nie wiedząc o tym, żona Jana Korneta wobec niej była otwarta. SB posiadała zatem dobrze usytuowane źródło informacji. W roli łącznika pomiędzy środowiskiem „Elremetu” a skupionym wokół AWF, ale i innych „bialskich struktur podziemnych”, występował Grzegorz Targosz bądź Janusz Sklepik[122]. Po pewnym czasie, szukając zajęcia zawodowego, J. Sklepik został zatrudniony w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym w Zalutyniu[123]. Z tego Ośrodka także został zwolniony. Wówczas przeniósł się do Lublina, znajdując pracę również w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym. W Lublinie zmienił nazwisko na Rodanowicz[124]. Postać J. Sklepika nie bez powodu sytuować należy w tej części rozważań. Wiele wątków wskazuje, że bezpośredni związek z wydawaniem „Podlasia” i innych materiałów podziemnych miał właśnie Janusz Sklepik. Ponadto pismo ukazywało się wówczas, gdy był związany z Białą Podlaską, wliczając w to okres zatrudnienia w Zalutyniu. Gdy opuścił Białą Podlaskę, przestało ukazywać się „Podlasie”, przestały być publikowane oświadczenia Międzyzakładowego Tymczasowego Komitetu NSZZ Solidarność Biała Podlaska. W tym też może tkwić odpowiedź na pytanie, dlaczego SB rugowała J. Sklepika z bialskich miejsc pracy. Janusz Sklepik był przyjacielem Adama Fijewskiego. „Lubiłem go – podnosi A. Fijewski – bo był inteligentny, uczciwy, obdarzony poczuciem humoru, którego rodzaj najbardziej cenię”[125]. W ramach weryfikacji na AWF z pracy zwolniony został Adam Fijewski. Również wyjechał do Lublina. Na okres roku od zajęć odsunięta została Joanna Marchel. To te osoby, według oceny PZPR, stanowiły „siły antysocjalistyczne” w Filii AWF. Do nich zaliczona została także grupa studentów związanych z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów[126].
Walka o krzyże jako wyraz upominania się o chrześcijańską antropologię człowieka
Powróćmy jeszcze do zawartości numeru 10 „Podlasia”. Na stronach 2-3 zamieszczony został tekst Święta wojna. Przyjąć go należy za jeden z najważniejszych bialskiego liberum conspiro. Po 13 grudnia 1981 r. jednym z obszarów sporu z władzami nadal była obecność krzyży w miejscach publicznych. Rządzącym wydawało się, że wprowadzone mechanizmy represyjności pozwolą rzucić na kolana całe społeczeństwo. Spór o krzyże jednoznacznie wykraczał poza granice dążeń religijnych. Stał się ważnym fragmentem poszerzania granic wolności człowieka, a przede wszystkim wyrazem upominania się o chrześcijańską antropologię człowieka. Ten rozdział dekady lat 80. przyjąć także należy za znak aksjologicznych wyborów podziemnej Solidarności. Jeżeli w obronie krzyża nie stawały wszystkie osoby ze Związku, to generalnie Solidarność opowiadała się za niemarksistowskim systemem wartości. Między Kościołem a Solidarnością wyłaniały się różne obszary wspólnych działań i dążeń[127]. Obrona krzyża była jednym z nich. Z tych racji kolejny raz w dziejach Polski Kościół wyjątkowo czytelnie wypełniał przestrzeń łączenia go ze sprawą narodową.
W grudniu 1982 r. w Białej Podlaskiej, po długich latach budowy, oddano do użytku obiekt Szkoły Podstawowej nr 2. Uczniowie przenieśli się do nowych pomieszczeń. Przechodząc do nowego miejsca, zabierali ze sobą krzyże wiszące w salach lekcyjnych. Przeciwko postawie uczniów zdecydowanie wystąpiła dyrektor szkoły, zabraniając przenoszenia krzyży. Dzieci poskarżyły się swoim rodzicom. W pierwszych dniach stycznia 1983 r. delegacja rodziców udała się do dyrektor. Przybyłych wysłuchała, ale nadal nie wyraziła zgody na zawieszenie krzyży. Co więcej, rodziców poprosiła o wpisanie się na listę i nazwiska ich przekazała Służbie Bezpieczeństwa. Funkcjonariusze natychmiast złożyli „wizytę” w domach tych, którzy „odważyli się” zwrócić się do dyrektor szkoły. „Rozmowy” zaczynały się od nakłonienia do odstąpienia zawieszenia krzyży, a gdy nie przynosiły „zamierzonego efektu”, pojawiły się groźby, z utratą pracy włącznie. „Najścia funkcjonariuszy SB wywołały szok u rodziców”[128]. Skrzyknęli się i 6 stycznia, po południu, w liczbie ok. 200 osób przybyli do szkoły. W drzwiach szkoły obok dyrektor zakazującej wejścia do wewnątrz stali: Inspektor Oświaty i Wychowania, Zastępca Inspektora Oświaty i Wychowania w asyście funkcjonariuszy MO i SB, robiących zdjęcia i nagrywających przebieg zdarzenia. Pomimo to rodzice zdecydowali się wejść do środka. Wówczas dyrektor szkoły, dysponując kluczami, zamknęła sale lekcyjne, nawet te, w których prowadzone jeszcze były zajęcia. Małe dzieci często biegają do toalety, pojawił się więc dodatkowy problem. Były one wyprowadzane przez nauczycielkę, a drzwi zamykano, otwierano na czas powrotu i ponownie zamykano. Oprócz tragicznych sytuacji pojawiały się i zabawne. Funkcjonariusze SB próbowali posługiwać się metodą prowokacji i „zachowywali się skandalicznie, szarpali drzwi zamkniętych klas, wykrzykiwali, po to aby wyglądało, że to rodzice chcą zdemolować szkołę”[129]. Gdy rodzic rozpoznał jednego z funkcjonariuszy, natychmiast poinformował o tym fakcie wszystkich przybyłych. Próba prowokacji spełzła na niczym. Wówczas do „akcji” wkroczył Inspektor Oświaty; zaczął grozić, że „za postępowanie rodziców ucierpią dzieci, że niektóre z nich będą chodzić po 10 km do szkoły”[130]. Rodzice zachowywali się „spokojnie i godnie”. Naprędce przygotowali petycję, w której powołali się na pismo ministra spraw wewnętrznych skierowane do Episkopatu Polski, w którym strona rządowa wskazywała na wolę poszanowania praw osób wierzących. Petycja trafiła do rąk inspektora, który zaczął ją głośno czytać. Przy fragmencie dotyczącym gwarancji ministra głos mu się załamał. Rozpoczęła się dyskusja. Równocześnie rodzice zauważyli, że trzy sale lekcyjne nie zostały zamknięte. Weszli do środka i zawiesili krzyże. Takiego rozwoju wydarzeń nie przewidział inspektor. Przestając panować nad swoimi reakcjami, pociągnął jednego z rodziców za poły marynarki, wykrzykując: „zabierz to coś zostawił”[131]. Napadnięty rodzic spokojnie odpowiedział: „Ty nie wiesz co to jest? Jesteś taki sam jak twój ojciec”[132]. Do podekscytowanej dyrektor szkoły podszedł „sędziwy” mężczyzna i ze spokojem zwrócił się do niej: „pamiętam jak Pani matka prowadzała Panią do kościoła Św. Antoniego. Musiała Pani matka wcześnie umrzeć, bo nie byłaby Pani tak wychowana”[133]. W tym czasie z sal lekcyjnych wyszła grupa uczniów, widząc przebieg zdarzeń zebrała się na korytarzu i rozpoczęła głośną modlitwę[134]. Około godziny 17 pod szkołę zajechały trzy samochody milicyjne i milicyjna karetka pogotowia. Zrozpaczeni rodzice w obliczu użycia wobec nich siły fizycznej składali podpisy pod petycją, rozchodzili się „z płaczem”, udając się „do kościołów”. Czytając opisy będące świadectwem postawy rodziców, a z drugiej strony, widząc osoby bezrefleksyjnie wykonujące polecenia totalitarnej władzy, przypominają się obrazy z XIX stulecia, gdy brutalnie łamano opór unitów, mieszkańców tej ziemi. Pojawia się jednak znacząca różnica; przeciwko unitom stawali obcy, a w tych przypadkach – Polacy, w imię „miski soczewicy”, realizując interesy zbrodniczego systemu.
Następnego dnia trzy zawieszone krzyże zostały zdjęte. Anonimowy kronikarz tamtego czasu, przygotowujący tekst do podziemnego pisma, zapisał: „Krzyże będą zdejmowane, w tych i innych klasach, jeszcze wiele razy”[135]. Dyrektor szkoły do zdejmowania krzyży zaangażowała milicjanta, który był na rencie. Otrzymał ją po orzeczeniu wydanym przez Poradnię Zdrowia Psychicznego. Z nim podpisała umowę o pracę. W zdejmowaniu krzyży pomagał mu portier. Odtąd w szkole „zaczyna panować terror. Nauczyciele zmuszani są przez dyrektor [nazwisko zostało pominięte – E.W.] do zdejmowania krzyży. Klasy na przerwach zamykane są na klucz, dzieci drepczą w kółko po korytarzach. Starsze malują nawet numery na rękach – jak więźniowie w obozach. Nocą dzieci plakatują miasto, umieszczając takie hasła jak: »Pan insp. [nazwisko zostało pominięte – E.W.] na krzyżowej drodze«, »Gwiazda albo krzyż w szkole nr 2«”[136]. Dyrektor obawiając się rodziców, przestała organizować zebrania. Spotkania zwane wywiadówkami odbywały się z pojedynczymi klasami. Osoby zaangażowane w obronę krzyży „podpadły” pod operacyjną kontrolę SB. Mnożyły się rozmowy „profilaktyczno-ostrzegawcze”, działalność Komitetu Rodzicielskiego została praktycznie zawieszona. Represje dotknęły również pracowników szkoły. Przestały pracować dwie sekretarki szkoły, woźna, woźny, magazynier. Dwie nauczycielki zostały zmuszone do odejścia na emeryturę. Podczas przeprowadzonej wizytacji dyrektor szkoły wystawiona została bardzo dobra opinia. W tym trudnym okresie podjęła także decyzję, aby za patrona szkoły przyjąć Lotników Bialskich, a nie powrócić do wcześniejszej patronki, Królowej Jadwigi[137]. Emerytowany milicjant z portiera „awansował” na woźnego, a wkrótce na magazyniera. Otrzymał klucze do archiwum szkolnego i kasy pancernej. Na zakończenie za stołem prezydialnym siedziały osoby, które „pacyfikowały” wychowanków i rodziców. Nie zaproszono nikogo z rodziców. „W związku z powyższym Komitet Rodzicielski nieoficjalnie podziękował wszystkim obecnym za trud wychowania i nauczania. Nauczyciele, rodzice i dzieci rozeszli się wzruszeni do łez”[138].
W tym czasie walkę z krzyżami prowadzono również w innych bialskich szkołach i przedszkolach. W Szkole Podstawowej nr 4 uczniów jednej z klas, by wywrzeć na nich presję i zmusić do zdjęcia krzyża, zamknięto „do późnych godzin”. Uczniowie jednak nie ustąpili. Jeden z nich wymknął się i zawiadomił rodziców. Dopiero po ich interwencji uczniowie zostali zwolnieni[139]. Spór o krzyże przeistoczył się w obronę systemu wartości. Naprzeciwko siebie sytuowały się dwie wykluczające się wizje świata i człowieka.
Podczas wakacji 1982 r. został przeprowadzony remont w internacie Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Łosicach. Ku zaskoczeniu władz, po zakończonych pracach w uporządkowanych i pomalowanych pokoikach i salach, ponownie zawieszone zostały krzyże. Podejrzanym w tej sprawie był jeden w wychowawców internatu[140]. Władze nie ośmieliły się na drastyczne rozwiązania.
W grudniu 1982 r. „wronie” związki, zawiązane w ZPW „Biawena” otrzymały lokal po Solidarności. Swoją działalność rozpoczęły od zdjęcia ze ścian krzyży. Do tego faktu odniósł się ks. Mieczysław Lipniacki. Podczas kazania podniósł, że „wszelka działalność Polaków powinna zaczynać się od krzyży, gdyż takie są nasze tradycje”. Zwrócił się, aby zdjęte krzyże zostały przyniesione do kaplicy. Władze ubolewały, że fakt ten „hamująco” wpłynął na organizowanie nowych związków[141]. Dnia 26 lutego 1984 r. w parafiach diecezji siedleckiej czytany był Komunikat ks. bp. Jana Mazura o roli krzyża w życiu chrześcijanina. Ks. biskup upominał się o zdejmowane krzyże w szkołach i w innych instytucjach życia publicznego. Zgodnie z zaleceniem ks. ordynariusza o każdym przypadku zdjęcia krzyża wierni byli proszeni o przekazywanie informacji do kurii[142].
W marcu 1984 r. Polską wstrząsnęły wiadomości dotyczące wydarzeń w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem k. Garwolina na terenie diecezji siedleckiej. Uczniowie zdecydowanie stanęli w obronie krzyży. Rada Główna Episkopatu Polski wydała specjalny Komunikat, w którym zaznaczyła, że „w historii powojennej” krzyże były usuwane wielokrotnie, a fakt powrotu do tych praktyk po 13 grudnia 1981 r. przyjmuje z wielkim niepokojem. Równocześnie podkreśliła, że krzyże zgodnie z wolą społeczeństwa, w tym uczącej się młodzieży, powinny pozostać w salach lekcyjnych[143]. Stanowisko Rady Głównej władze określiły mianem „ignorowania” zasady „rozdziału państwa od kościoła”, podnosząc przy tym, że trzeba „wyraźnie określić pole działania kleru”. Strona KW PZPR w Białej Podlaskiej akcentowała, że Podlasie stało się „widownią prób rozpętania nastrojów w średniowiecznym wydaniu”. Podkreślano, że nie może być zgody na wieszanie krzyży w szkołach i zakładach pracy. Za złe stronie kościelnej władze miały to, że księża w świątyniach informowali o istocie sporu, dzielili się komentarzami. Władze przewrotnie uważały, że sprawa ta ma związek ze zbliżającą się kampanią przed wyborami do rad narodowych w 1984 r., że w tym czasie „kler wykorzystywał kazania do krytyki władz i jej posunięć”[144]. Co więcej, że na terenie diecezji siedleckiej księża, na polecenie ks. ordynariusza, „rozpętali kampanię propagandową w obronie sakralizacji obiektów użyteczności publicznej na bazie Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem”[145]. We wszystkich świątyniach wyłożone zostały petycje skierowane do Rady Państwa i Sejmu PRL do podpisywania przez wiernych „domagających się ustępstw na odcinku zawieszania symboli religijnych w szkołach i instytucjach państwowych”[146].
Spory o krzyże dekady lat 80., także na terenie województwa bialskopodlaskiego, a w istocie o chrześcijańską antropologię człowieka, pozostaną jednym z ważniejszych rozdziałów tej ziemi[147]. Jeżeli obiektywnie chcemy ukazywać przebieg wydarzeń z tamtej dekady, to nie możemy pomijać tego czytelnie nakreślonego rysu. Wyraźnie wpisuje się w przestrzeń budowania wewnętrznej podmiotowości narodu, poszerzał bowiem obszary niezależności. Trwanie religijne było jedną z form zachowania tożsamości narodowej.
___
[83] Ibidem, s. 3. [84] Ibidem. [85] Ibidem. Redakcja „Podlasia” podkreślała: „Nie przyznawaj się nigdy i do niczego, nawet gdy SB przedstawia nam świadków zeznających przeciwko nam. Zdarza się, że świadkowie – często ludzie złamani psychicznie w momencie – gdy my konsekwentnie nie przyznajemy się do znajomości z nimi lub brania udziału we wspólnym przestępstwie, wycofują się ze swoich wcześniejszych zeznań już w czasie trwania śledztwa, częściej dopiero na rozprawie sądowej”, s. 4. [86] Ibidem, A. Short, Wybory, wybory, wybory…, s. 6. [87] E. Wilkowski, Solidarność rolnicza na terenie województwa lubelskiego…, s. 383-386. [88] Ibidem, s. 386-392; A. Polski, Kryptonim „Powtórka”. Materiały i dokumenty z powtórzonych wyborów do Gromadzkiej Rady Narodowej w okręgu wyborczym Boniewo gmina Fajsławice w 1984/1985 roku, Lublin-Fajsławice 2009. [89] PRON w swoich założeniach…, „Podlasie…”, nr 12, 1.11.1983, s. 7 [90] Ibidem, s. 8. [91] Ibidem, J. Kaczmarski, Górnicy, zapis z 1983 r.: „Schodzimy pod ziemię w katakumb niski mrok/ Na ziemi żyć się nie da/ Schodzimy pod ziemię na dzień na miesiąc rok/ Tam niema się jak sprzedać/ Schodzimy pod ziemię w niej broń i w niej sto dróg/ Schodzimy pod ziemię w głów hełmów lamp mgławice/ Schodzimy pod ziemię tam zejść się boi wróg/ Schodzimy pod ziemię by o nasze walczyć życie/ Będziemy korytarze ryć i żyć jak pierwsi chrześcijanie/ I w fundamenty wasze bić i martwych braci święcić pamięć/ Schodzimy pod ziemię w ukrytych nurtów las/ Schodzimy pod ziemię kto został wie czym płaci/ Schodzimy pod ziemię kto umarł kiedyś raz/ Schodzimy pod ziemię w nas żywych znajdzie braci/ Schodzimy pod ziemię to tylko pierwszy krok/ Schodzimy pod ziemię za zmianą schodzi zmiana/ Schodzimy pod ziemię nie płaczcie jest jak jest/ Schodzimy pod ziemię żywi wyjdą z rana/ Nie windą gdzie komisarz tkwi z nabitym ruskim karabinem/ Strzeżonych nam nie trzeba przejść ziemia nie jedną ma szczelinę/ I wtedy szychta się rozpocznie/ Wtedy dopiero plan przekroczym/ Gdy ruszą elektrownie stocznie/ A ślepi przejrzą znów na oczy”, s. 8. [92] Z. K., O oporze, „Podlasie. Wydanie specjalne”, 15.04.1983, s. 2. [93] Ibidem. [94] Ibidem. [95] Przedruki pochodzą z pism: „Tygodnik Mazowsze” (nr 39, 41 z 27 stycznia 1983 r., 42 z 12 lutego 1983 r.), „Informator Regionu Środkowo-Wschodniego” (nr 48, 50 i 52), „Tygodnik Wojenny” (nr 49), „Słowo Podziemne” (z 17 stycznia 1983), „Niepodległość” (nr 3/21), „Tu i Teraz” (nr 10/11), „Fakty” – pismo KW PZPR w Białej Podlaskiej. [96] Oświadczenie programowe Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność (fragmenty), „Solidarny Podlasiak”, nr 2/13, luty 1983, s. 1. [97] Ibidem. [98] Ibidem. [99] Ibidem, s. 2. [100] Ibidem. [101] Ibidem, s. 3. [102] Ibidem, Program działania Regionalnej Komisji Koordynacyjnej w 1983 r. Region Środkowo-Wschodni. Lublin, s. 3 [103] Ibidem. [104] Ibidem, Bilans przez czarne okulary, s. 4-5. [105] Ibidem, s. 5. [106] Ibidem, Przegląd wydarzeń, s. 6. [107] Ibidem. [108] Ibidem. [109] Ibidem. [110] Ibidem. [111] Od redakcji, „Solidarny Podlasiak”, nr 5/6 maj-czerwiec 1983, s. 1. [112] Ibidem. [113] Ibidem, Ojcze Święty, s. 1. [114] Ibidem, Stenogram wystąpienia Ministra Adama Łopatki – Kierownika Urzędu d/s. Wyznań na spotkaniu z lektorami KC w dniu 15 grudnia 1982, s. 2. [115] Ibidem, s. 3. [116] Ibidem, Przegląd wydarzeń, s. 4. [117] W przedłożonej relacji G. Targosz zaznacza: „Proponował mi nawet wspólne wejście w »pełne podziemie«, ale nie zdecydowałem się, bo moja »amnestia« w razie wpadki »gwarantowałaby« gotowy wyrok do odsiadki” i dalej „Dla mnie osobiście Janusz to »gwiazda podziemia«, pełna blasku i troski o to, by nie zgasła w niepamięci”, Relacja Grzegorza Targosza z 7.04.2013, s. 1-2. [118] AOIPN Lublin, WUSW Biała Podl., sygn. Lu, 0179/316, k. 422, Sprawa operacyjnego rozpracowania krypt. „Bartek”. Notatka służbowa z odbytego spotkania z TW ps. „Janina” z dnia 24.11.1984. [119] Ibidem, sygn. Lu 025/85, k. 127, Akta kontrolne śledztwa Jana Korneta i innych. Informacja nr 0287/17/83 dotyczy Kornet Jan z 28.11.1983; E. Wilkowski, Solidarność na terenie województwa bialskopodlaskiego…, s. 691-694. [120] Relacja Grzegorza Targosza z 2.04.2013, s. 1. [121] Ibidem, s. 3. [122] Ibidem, s. 1. [123] Po usunięciu z pracy w Filii AWF, ale jeszcze przed pracą w Zalutyniu, podjął pracę w firmie remontowej. „Wiem – podnosi A. Fijewski – że budził sensację u studentów i pracowników AWF jak w stroju malarza paradował po uczelni i jak stojąc na drabinie z pędzlem malował ściany uczelni, w której niedawno był wykładowcą. Słyszałem także, że władze uczelni wywierały jakieś naciski na właściciela firmy, aby nie wysyłał Janusza do pracy w AWF”, Relacja Adama Fijewskiego z 22.03.2013, s. 3. [124] Ibidem. [125] Ibidem. [126] APLOR, KW PZPR Biała Podl., sygn. 556, k. 25. Informacje dotyczące szkolnictwa wyższego 1982-1987. Analiza sytuacji społeczno-politycznej w Filii AWF oraz ocena pracy partyjnej w tym środowisku w warunkach stanu wojennego. [127] Jednym z nich były wspólne obchody 3 Maja. W maju 1982 r. KW PZPR w Białej Podlaskiej akcentował, że „rocznica 3 Maja była często wykorzystywana przez kler do głoszenia treści antypaństwowych i antyradzieckich”, P. Borek, D. Magier, Anatomia destrukcji bezpieczeństwa państwa i narodu. Źródła do dziejów partii komunistycznej w regionie bialskopodlaskim w latach 1918-1989, Biała Podlaska 2016, s. 289. [128] Święta wojna, „Podlasie”, nr 10. R. II. 10.07.1983, s. 2 [129] Ibidem. [130] Ibidem. [131] Ibidem. [132] Ibidem. [133] Ibidem. [134] APLOR, KW PZPR Biała Podl., sygn. 547, k. 36. Informacje ogólne o oświacie i szkolnictwie 1979-1981. Informacja o działaniach dotyczących pogłębienia socjalistycznej świadomości młodzieży w szkołach. [135] Święta wojna, „Podlasie”…, s. 2. [136] Ibidem. [137] Ibidem, s. 3. [138] Ibidem. [139] Tamże. [140] APLOR, KW PZPR Biała Podl., sygn. 389, k. 25, Teleksy wysłane do KC PZPR VII-VIII 1982. Dalekopis nr 518 z 08.07.1982, k. 25. [141] Ibidem, sygn. 391, k. 288, Teleksowe informacje wewnątrzpartyjne kierowane z KW do ROPP X-XII 1982. Dalekopis nr 1020 z 20.11.1982. [142] Ibidem, sygn. 392, k. 179, Teleksy do KC dublety styczeń-kwiecień 1984. Dalekopis nr 156 z 04.03.1984. [143] Por. A. Wasak, B. Wawer, Obrona krzyża w Miętnem. Wspomnienia, dokumenty, relacje, Warszawa 2004, Walka o krzyże. Miętno – Włoszczowa 1984, red. U. Głowacka-Maksymiuk, B. Gronek, T. Krawczak, Warszawa 2004. [144] AOIPN Lublin, sygn. Lu 018/165, k. 315, Sprawa obiektowa krypt. „Czerwiec”, t. I. Plan zabezpieczenia kampanii przedwyborczej do Rad Narodowych stopnia wojewódzkiego i podstawowego oraz lokali obwodów wyborczych i dokumentacji w czasie wyborów, z kwietnia 1984. [145] Ibidem, sygn. Lu 018/165, k. 5, Sprawa obiektowa krypt. „Czerwiec”, t. II. Plan zabezpieczenia kampanii przedwyborczej i wyborów w rejonie działania SB RUSW w Rykach z 19.04.1984. [146] Ibidem. [147] Znaczący rozdział zapisała młodzież z Liceum Ogólnokształcącego w Radzyniu Podlaskim. O jej postawie: E. Wilkowski, Solidarność na terenie województwa bialskopodlaskiego…, s. 701-703, 716-723; Ibidem, NSZZ Solidarność w Radzyniu Podlaskim w latach 1980-1989, „Radzyński Rocznik Humanistyczny”, t. 12, 2014, s. 204-208.Bibliografia cytowań
Borek P., Magier D., Anatomia destrukcji bezpieczeństwa państwa i narodu. Źródła do dziejów partii komunistycznej w regionie bialskopodlaskim w latach 1918-1989, Biała Podlaska 2016.
Magier D., Lata 1980-1981 w województwie bialskopodlaskim. Wybór teleksów Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Radzyń Podlaski 2006.
Polski A., Kryptonim „Powtórka”. Materiały i dokumenty z powtórzonych wyborów do Gromadzkiej Rady Narodowej w okręgu wyborczym Boniewo gmina Fajsławice w 1984/1985 roku, Lublin-Fajsławice 2009.
Walka o krzyże. Miętno – Włoszczowa 1984, red. U. Głowacka-Maksymiuk, B. Gronek, T. Krawczak, Warszawa 2004.
Wasak A., Wawer B., Obrona krzyża w Miętnem. Wspomnienia, dokumenty, relacje, Warszawa 2004.
Wilkowski E., Solidarność na terenie województwa bialskopodlaskiego w latach 1980-1981, Biała Podlaska 2013.
Wilkowski E., Solidarność rolnicza na terenie województwa lubelskiego w latach 1980-1989, Chełm 2013.
Wilkowski E., NSZZ Solidarność w Radzyniu Podlaskim w latach 1980-1989, „Radzyński Rocznik Humanistyczny”, t. 12, 2014.
Wyszyński S., Zapiski więzienne, Paryż 1982.