Pierwszą „szarą eminencją” w nowym roku jest Aneta Jasłowska.

Oto, co Autorka napisała nam o sobie.

Aneta Jasłowska – Wrzosowianka, niepoprawna romantyczka, pasjonatka słowa w klasycznej szacie. Zodiakalna bliźniaczka. Oddana żona i przykładowa matka. Rodzinna, pomocna i otwarta na nowe wyzwania. Nadmorska dziewczyna z chabrowym wiankiem we włosach. Poezja jest jej drugim domem. Tam rozkłada skrzydła, by okryć ciepłem zdań pędzącą prozę. W wirze codzienności odkrywa ląd, który wraz z falą weny zatrzymuje myśli, by na białej kartce zatrzymać świat poezji. Wydała dwa tomiki „Na Fali Słowa” i „Pod szafirowym płaszczem powiek”. Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich. Współautorka licznych antologii. Poszukiwaczka metafor, podróżniczka wzdłuż ścieżek nieodkrytych fraz i marzycielka w sukni z miłosnej liryki. I ciągle ma nadzieję, że ostatniego słowa nie zostawiła.

 

A oto kilka wierszy Anetki:

 

Pod szafirowym płaszczem powiek

Pod szafirowym płaszczem powiek
chowam rozwiane przemyślenia,
bo przecież zdołam jeszcze dobiec
tam, gdzie czekają snów marzenia.

Na falochronie cichych westchnień
plaża rozrzuca złoty pejzaż,
wtedy się rodzą gwarne wiersze,
które przysiadły tuż na rzęsach.

Pod szafirowym płaszczem powiek
nadzieja buja wyobraźnią,
jeszcze przez wiersze wiele powiem,
poezja nie chce w myślach zasnąć.

Po nieskończoność będę tworzyć
frazy ubrane w metafory,
bo wszystkie wiersze tak, jak oczy
w wędrówkach pragną zdobyć Olimp.

Pod szafirowym płaszczem powiek
ukrywam wszystkie tajemnice,
chociaż poezja nie jest w modzie,
wypełnia duszę i źrenice.

 

Moje credo

Ubrałam sukienkę w różne wzory rymów
i poszłam na pola pełne wymyślenia,
a ty dzisiaj mówisz, że inny jest wymóg,
by odkryć w podróży drogę lepszych przemian.

Radzisz, by się skąpać w białej garderobie,
intelektualizm rządzi całym światem,
ale ja nic przecież wbrew sobie nie zrobię,
nie czytaj mnie więcej, lubię swoją szatę.

To tak jakbym miała ubrać cudze ciuchy,
by obrastać w piórka na pokaz, bez siebie,
serce w wiersze wkładam jak codzienne buty
i idę po śladach, gdzie rym pachnie chlebem.

 

Bez ciebie

Gdybyś nie istniał między oddechem
spisanych wierszy na parapecie,
to jakbym w cieniu zgubiła puentę
schowaną cicho w oazie cierpień.

Gdybyś nie istniał między spojrzeniem,
zwiędłyby chabry w zamglonych oczach,
jakby ktoś ukradł wiosenną zieleń
i z ust wyciągnął tak ważne „kocham”.

Gdybyś nie istniał między dotykiem
zbudzonej rosy po nocnej ciszy,
wsiąkłabym w niemoc ulotnych liter
przegranych w czasie niechcianych igrzysk.

Gdybyś nie istniał w codziennej prozie
gasząc latarnię na przyszłe losy,
to jakby szczęście ktoś skradł spod powiek
i więź wszechświata w chwili rozłączył.

Gdybyś nie istniał, istnieć przestaję,
jak żyć bez życia z pustką w eterze,
jesteś wskazówką, czasem, zegarem,
po kres istnienia twórz zawsze eden.

 

 

Polecam Wam twórczość Anety Jasłowskiej. U progu nowego roku, życzę Wam pięknego, zdrowego, twórczego czasu. Czekamy na Wasze wiersze. Najciekawsze opublikujemy.