Treść mojej prelekcji z minionej soboty. Zachęcam do lektury i razem z Orlętami zapraszam Was na wieczór promocyjny książki „100 lat LKS Orlęta Radzyń”, który odbędzie się 28.12.2024 r. o godz. 16.00 w klubowej kawiarence.
LKS Orlęta Radzyń obchodzi 100-lecie istnienia. Założony w 1924 r., noszący nazwę na cześć lwowskich Orląt przeżywał wzloty i upadki. To w Radzyniu Łukasz Fabiański jako reprezentant U-15 po raz pierwszy wystąpił z orzełkiem na piersi. W meczu gwiazd trenerem był Andrzej Strejlau, z młodymi adeptami trenował Jan Tomaszewski, a w loży honorowej gościł w Radzyniu Kazimierz Górski wraz z Jerzym Engelem. Także przy Warszawskiej Franciszek Smuda prowadził swoją drużyną w ostatnim wyjazdowym meczu. Ostatnio, występujący w juniorach Orląt w sezonach 16/17 i 17/18 Mateusz Szczepaniak w barwach warszawskiej Legii, zdobywając bramkę z cypryjską Omonią, został najmłodszym strzelcem w Lidze Konferencji.
Początki
Wszystko zaczęło się od Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, którym na początku lat 20-tych kierował Tadeusz Laskowski (właściciel Zakładów Metalowych, obecnie Górniczej Fabryki Narzędzi). Miłośnicy sportu, głównie wojskowi stworzyli organizację „Strzelec”. W 1923 r. powstał „Podlasiak”. Swój pierwszy mecz (w „B” klasie) rozegrał 3 września 1923 r., przegrywając z Lewartem Lubartów 4-6. „Orlęta” powstały z inicjatywy przewodniczącego Wydziału Kultury Fizycznej Starostwa Powiatowego, p. Rossowskiego.
Rok 1936 był rokiem realizacji, budowy w Radzyniu najpiękniejszego w skali powiatowych miasteczek Lubelszczyzny – stadionu sportowego. Teren pod stadion na tzw. Rabsztynie otrzymało społeczeństwo w 99-letnią dzierżawę za symboliczną złotówkę od hrabiego Bronisława Szlubowskiego. Teren był podmokły, sąsiadujący z rzeczką, osuszenie którego, wyrównanie, budowa basenu pływackiego, bieżni, boiska do piłki nożne, ręcznej i trybun wymagało dużych nakładów finansowych. Dużym wysiłkiem władz powiatowych i społeczeństwa pokonano te trudności – donosiła ówczesna prasa.
W sezonie 1945/46 drużynę zgłoszono do rozgrywek, prowadzonych przez Podokręg Piłki Nożnej w Siedlcach. Miejski Klub Sportowy posiadał dwie sekcje – piłki nożnej i kolarską. Posiadał stadion sportowy (z zabytkową bramą w stylu zakopiańskim) i pływalnię, a w okresie wielu lat (od lat 50-tych) szkolił też bokserów (pionierem pięściarstwa był Henryk Zając, a „bokserskie czwartki”, organizowane przez ówczesne „Ogniwo” potrafiły zgromadzić tłumy widzów!), kolarzy, szachistów, siatkarzy i tenisistów stołowych.
Nie zawsze „Orlęta”
W latach 50-tych piłkarskie kluby przechodziły do różnych pionów sportowych dla uzyskania najbardziej korzystnych dotacji. W tamtych czasach piłkarze występowali w barwach „Ogniwa”, „Spójni”, „Sparty”, „Omtura”, „Związkowca”. Do swej starej nazwy wróciły do 1962 r. Od ’72 r. pełna nazwa klubu to: Ludowy Klub Sportowy „Orlęta”. W latach 1946-57 klub zmieniał kolejno nazwy i przynależność organizacyjną i z Orląt” zmieniono nazwę Klubu na „Ogniwo” o przynależności administracyjnej do PPRN. W roku 1954 powstało obok „Ogniwa” nowe zrzeszenie sportowe pionu spółdzielczego „Spójnia”, patronat nad którym objęła PSS wspólnie z PZGS. W roku 1955 dokonano zfuzjowania zrzeszeń sportowych „Ogniwa” i „Spójni” w nowe zrzeszenie „Sparta” – czytamy w artykule Michała Pocztarskiego „Radzyńska Spółdzielnia w sporcie” znajdującym się w okolicznościowej publikacji, wydanej przez Komitet Organizacyjny 50-lecia Spółdzielni Spożywców (obecnie PSS „Społem) z 1957.
Na sędziego krzyczeli „bolszewik”
Smakowitą relację z meczu „Ogniwa” z Kolejarzem Terespol (w latach 50-tych) na łamach lokalnej prasy przedstawił lubelski dziennikarz Lucjan Piątek. Widownia od początku meczu reagowała gwałtownie. Na sędziego sypały się epitety: „kalosz”, „okulary”. [Decyzja arbitra] doprowadziła do wściekłości, wyrażającej się w okrzykach – „to patałach”, „dziad”, „on sam z Terespola” – oraz wielu innych, mniej już do druku nadających się, epitetów. W oparciu o publiczność protestuje kapitan gospodarzy, a wślad za nim, w podobnych celach, wpada na środek boiska przewodniczący PKKF (czynny zawodnik II zespołu Ogniwa). Sędzia spokojnie, lecz zdecydowanie wyprasza przewodniczącego(…)
Klub wielosekcyjny
Po wojnie największe osiągnięcia „Orlęta” osiągnęły w piłkarstwie młodzieżowym. Radzynianie uczestniczyli w rozgrywkach makroregionalnych, a także krajowym turnieju „Piłkarska kadra czeka”. Choć dziś Orlęta to klub stricte piłkarski, to w minionych latach mógł poszczycić się wieloma sekcjami: tenisa stołowego (od lat 80-tych; klasa „A” i liga międzywojewódzka), piłki siatkowej (lubelska klasa „A”), brydża sportowego (liga okręgowa) i lekkoatletyki (czołowi juniorzy Polski w biegach sprinterskich), podnoszenia ciężarów oraz sekcji szachowej (od lat 60-tych).
Warto zatrzymać się na chwilę przy tej ostatniej i wspomnieć postaci Horsta Szmytkowskiego, braci Litwińców, Niewęgłowskiego, Buchty, Mańki, Guza czy Chojeckiego.
Wychowankowie
Najbardziej znani piłkarscy wychowankowie to: Włodzimierz Andrzejewski – piłkarz III-ligowej AZS AWF Biała Podlaska, II-ligowej „Broni” Radom. W barwach Radomiaka w 1986 r. strzelił pierwszą bramkę w historii występów zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej) i trener drugo- i trzecioligowych ekip. W 1995 wprowadził Górnika Łęczna do II ligi. Trenował Orlęta w sezonie 2000/2001.
Drugim był Mieczysław Marciniuk – zawodnik II ligi. W 1971 r. , w barwach Motoru Lublin, został mistrzem Polski juniorów, występując obok m.in. Władysława Żmudy, słynnego zawodnika „Orłów Górskiego”
Lata 80-te i 90-te to okres balansowania między czwartą a piątą ligą. Pewnym przełomem był awans do IV ligi w sezonie 2000/2001 oraz szczebel wyżej w pamiętnym sezonie 2005/2006 za czasów prezesa Szczepana Skomry. Obecnie „biało-zieloni” zajmują” 8. miejsce w IV lidze.
Orlęta rozgrywały też mecze międzynarodowe. Wymieńmy starcia z węgierskim Debreczynem, N.K. Jedinstwo z Jugosławii, KS Żeleznodaroźnik z Brześcia n/ Bugiem czy SC Aktivist Brieske-Seftenberg z NRD. W ’88 w białoruskich Hancewiczach (ówczesny Zw. Radziecki) rozegrano potyczkę z miejscową drużyną przyzakładową. Straicielem.
Nie sposób pominąć postać Edwarda Waldemara Pawliny – zawodnika, trenera, asystenta późniejszych szkoleniowców, a następnie kierownika drużyny.
Wszystko to nie miałoby sensu bez kibiców, zapełniających trybuny zmieniającego się przez dekady stadionu przy Warszawskiej. Prowadzących doping, przygotowujących oprawy, organizujących wyjazdy, ale też zwykłych radzyniaków lubiących co dwa tygodnie spotkać się ze znajomymi.
Największymi rywalami do dziś pozostają Orlęta Łuków i Podlasie Biała Podlaska, kiedyś był to Huragan Międzyrzec. Nad bezpiecznym kursem statku, przez często wzburzone morza dziejów, czuwało 20 prezesów. Stery nad drużyną powierzono 31 trenerom.
Nadzieją są grupy dziecięce i młodzieżowe, funkcjonujące przy klubie. Od skrzatów do drużyny rezerw. Opiekunami młodych adeptów futbolu są byli oraz obecni piłkarze “Orląt”.
Na Viaplay obejrzałem niedawno dokument o kibicach, którzy masowo protestowali przed powstaniem Superligi, wypaczającej sens krajowych rozgrywek. Pada tam ważne zdanie – każdy prawdziwy klub charakteryzuje pewna lokalność, określona wspólnota, tworząca drugi niezbędny fundament – TOŻSAMOŚĆ. Te dwa elementy stanowią o sile Orląt. Klubu pasjonatów, społeczników, ludzi kochających sportową rywalizację i swoją małą Ojczyznę.
Obok dzisiejszej Gali, meczu 100-lecia z mistrzem Polski, Jagiellonią namacalnym znakiem obchodów jest jubileuszowa książka “100 lat LKS Orlęta Radzyń”.