Queen „Bohemian Rhapsody” (Freddie Mercury)
Utwór zaczynają przepiękne wokalne harmonie. Potem wchodzi fortepian Mercury’ego i bas Deacona. Następnie dołącza Taylor na perkusji. Freddie wyśpiewuje poruszający tekst, z gitarą wpada May, który balladową część kończy piękną krótką solówką.
A potem jest przełomowy fragment operowy. Muzycy podkreślali, że nagranie wokaliz kosztowało bardzo dużo czasu i pracy, zwłaszcza Rogera Taylora. Tekst nawiązuje do Fausta – młody człowiek, skazany na śmierć, sprzedaje duszę diabłu („Beelzebub has a devil put aside for me”), ale w noc przed egzekucją („do the Fandango”) szuka ratunku u Boga („Bismillah”), a na to anioły mówią: „we will not let you go”.
I wchodzi już typowa dla Queen w latach siedemdziesiątych porywająca część hardrockowa. „Bohemian” to bezsprzecznie największe dzieło tego zespołu, genialna piosenka.
(dedykuję Łucji Agacie, która kiedyś zadała retoryczne pytanie: „Jak można stworzyć coś tak dobrego?”)