Zniszczenie, liczebność i szyk linearny
Friedrich von Bernhardi twierdził, że wskutek poboru powszechnego, „wolno mówić o armiach milionowych współczesnych czasów, jako nie widzianych w historii”[16]. Był to powszechny w tym czasie trend rozwiązywania każdego problemu operacyjnego poprzez zwiększenie liczebności armii. Jednym z nielicznych krytykujących tę modę intelektualną był właśnie rzeczony Bernhardi:
Wszystkie armie w Europie są zdominowane przez manię liczb (…) Ogólna tendencja jest raczej by zwiększyć pobór do limitów finansowych i personalnych. Nie ma żadnego pomysłu by to zastopować w obecnym czasie. Liczby wydają się dla obecnego pokolenia decydującym czynnikiem wojny[17].
Nie był to stan umysłowy elit wojskowych tylko w Niemczech. We Francji w tym samym czasie Ferdynand Foch wtórował w bardziej prozaicznym tonie: „Wojna ta, coraz bardziej i bardziej narodowa w swym założeniu i celach, coraz potężniejsza w środkach”[18]. Zarówno w Niemczech jak i we Francji istniał konsensus intelektualny, że liczebność jest wszystkim. Nie dostrzeżono, że procesu dowodzenia armiami masowymi nie udźwignie już jeden człowiek. Kończył się czas zależności wojska od wodza. Jak zauważył w drugiej połowie XX wieku Richard Simpkins[19], aby sterować masą, trzeba wykorzystać głębokość formacji i rozmach czy impet[20]. Przez brak myślenia o armii jako o systemie, który steruje masą żołnierzy, prowadzenie działań wojennych oparto o powodzenie taktyczne i szyk linearny, doprowadzając do bankructwa myśl operacyjną, nie wspominając już o spójnej koncepcji manewru operacyjnego. Ucieleśnieniem powyższych twierdzeń byli pisarze zajmujący się teorią sztuki wojennej tacy jak Colmar von der Goltz, Albrecht von Boguslawski, Julius von Verdi du Vernois, Friedrich Bernhardi, książę Kraft zu Hohenlohe-Ingelfinger, a także studiujący tą samą wojnę francusko-pruską, Henri Bonnal, Jerome Colin i Ferdynand Foch. Najbardziej wpływową postacią i inkarnacją wzrostu liczebności armii oraz ataku na flankę w celu zniszczenia przeciwnika był Alfred von Schlieffen, szef sztabu armii niemieckiej w latach 1891-1905. Stąd apogeum myślenia linearnego wizualizowały plany rozmieszczenia armii niemieckiej na froncie zachodnim przeciw Francji. Ponadto poprzez atrakcyjność retoryczną swoich dzieł wyżej wymienieni autorzy przenieśli dogmaty taktyczne na strategię. Powielając błąd Clausewitza w postaci procesu taktyzacji strategii i podobny proces w niewykształconej metodologicznie sztuce operacyjnej[21].
W szeroko rozumianym XIX wieku, czyli do 1918 roku, można znaleźć kilka przypadków kampanii odbiegających od podporządkowania strategii i sztuki operacyjnej taktyce. Pierwszy przykład to kampania Wellingtona na półwyspie Iberyjskim. Były to mieszane walki ofensywno-defensywne na wyczerpanie, gdzie podstawowym celem było trzymanie armii francuskiej z daleka od głównej bazy operacyjnej w Portugalii[22]. Drugim przykładem jest kampania generała Iosifa Hurko (Gurko) w czasie wojny rosyjsko-tureckiej w czasie lata 1877 roku. Podstawowym zadaniem było zabezpieczenie dalszych działań głównych sił armii carskiej na południe od Dunaju. Generał Hurko (Gurko) miał zbierać dane wywiadowcze, zabezpieczyć przełęcze dla przejścia głównych sił i zakłócić tureckie linie zaopatrzenia[23]. Ostatnim przykładem jest kampania palestyńska generała Allenby’ego. Walki na pustyni charakteryzowały się skąpą ilością dostępnych sił i środków w porównaniu do rozmiaru obszaru działań zbrojnych, co w konsekwencji wymuszało decentralizację systemu dowodzenia i zadaniowe formułowanie rozkazów. Zapewniało to dynamizm w prowadzeniu działań wojennych. Allenby w dwóch operacjach pobił siły tureckie w Palestynie. Związał przeciwnika walką od frontu jego formacji, aby następnie grupa manewrowa, podzielona na straż przednią i siły główne, uderzyła na flankę. Przykład kampanii palestyńskiej jest szczególnie interesujący. Pokazuje, że nawet armia rodem z XIX wieku mogła prowadzić manewry operacyjne i nie była uzależniona od nowych technologii wojskowych, takich jak lotnictwo czy wojska pancerne[24].
Wpływ na myśl wojskową lat 1871-1914 miał szereg zmian technologiczno-cywilizacyjnych, takich jak: kolej, wzrost siły ognia, łączność telegraficzna i rozwój sieci drogowej. Drogi żelazne mogły zostać wykorzystane w rozmieszczeniu masy wojska i rozciągała bazę logistyczną. Zastosowanie ich było tylko i wyłącznie strategiczne. Na szczeblu taktycznym za długo trwał załadunek i rozładunek, zaś operacyjnie wykorzystanie kolei miało miejsce tylko 1859 roku w wojnie francusko-austriackiej w północnych Włoszech. Głównie w wyniku zbiegu okoliczności niż zamiaru. Innym przykładem operacyjnego wykorzystania kolei miało miejsce w wojnie domowej na terenie Rosji, konflikcie zbrojnym mocno specyficznym i niepowtarzalnym[25]. W wyniku uzależnienia celu strategicznego od rozmieszczenia armii za pomocą kolei każda operacja ofensywna stawała się automatycznie linearna ze względu na wygodę i prostotę. Wszystkie plany wojenne zostały usidlone przez linie kolejowe. Współcześni teoretycy wojskowi widzieli zagrożenia wynikające z tych okoliczności, ale nie potrafili im przeciwdziałać: „Szeroki front, na którym musi nastąpić koncentracja koleją, a który z reguły jest absolutnie nieunikniony, zmusza nas do podzielenia całej armii na kilka niezależnych armii, chociaż rzeczywistą liczbą korpusów armii mógłby jeszcze kierować jeden naczelny dowódca”[26].
Zaskakujące jest ostatnie zdanie niniejszego cytatu. Pomimo że autor powyższych słów Rudolf von Caemmerer zauważa problem, to pociesza się, że nadal naczelny dowódca jest w stanie kontrolować poszczególne armie za pomocą nowych środków łączności.
Telegraf miał znacznie zredukować niepewność w prowadzeniu działań wojennych ograniczając separację i izolację poszczególnych formacji armijnych. Było to narzędzie strategiczne lub operacyjne. Sytuacje taktyczne miały za dużą dynamikę i płynność zdarzeń do jego powszechnego zastosowania. Nie był też telegram dobrym narzędziem w koordynacji działań poszczególnych jednostek wojskowych. Raczej jego funkcją było śledzenie i lokalizowanie kształtu formacji własnej armii[27]. Na początku XX wieku stosowano telegraf w charakterze narzędzia absolutnej kontroli. Dawało to iluzję, że pomimo zwiększenia się rozrzucenia armii wszerz dochodzącego nawet do 500 km nadal można dowodzić, jakby rozpiętość wynosiła jedynie 5 km. Wiara w scentralizowany system dowodzenia nie brała pod uwagę napięć, jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi jego szczeblami. Oznaczało to z jednej strony supresję inicjatywy taktycznej, z drugiej narzucanie rozwiązań przez oficerów frontowych niższych szczebli głównodowodzącemu. Paradoks, którego nigdy nie udało się rozwiązać dzięki innowacji technicznej, jaką niewątpliwie był telegraf.
Zagadnienie zwiększenia siły ognia miało wzmocnić przekonanie o bezzasadności ataku frontalnego na przeciwnika. Dzięki ulepszeniu broni palnej czysto frontalny atak czy wtargnięcie taktyczne zostały prawie całkowicie wyrzucone z rozważań myśli wojskowej. W praktyce oznaczało to dwie rzeczy. Po pierwsze, odrzucenie przełamania utożsamionego z szarżą na bagnety, jako niepraktycznego i generującego nadmierne straty: „Zgodnie z wynikami praktyki strzeleckiej napastnik podczas tej procedury (ataku) ponosi co najmniej dwudziestokrotne straty, jakie sam mógłby zadać swojemu przeciwnikowi”[28]. Powyższy pogląd nie był odosobniony. Po przez odrzucenie przełamania w rozważaniach przed I wojną światową nie zrozumiano należycie tego zagadnienia w jej trakcie jak i w dwudziestoleciu międzywojennym. Po drugie, rozpoczęła się dominacja flankowania jako jedynego możliwego manewru. Było to paradoksalnie jedynie obejście poważnego problemu, który pojawił się ze względu na wzrost liczebności armii przeciwnika i siły ognia. Co więcej, manewr flankowania nie pozostał jedynie manewrem taktycznym, jakim był od wieków, ale stosowano go również na szczeblu strategicznym czy operacyjnym. Powstał poważny problem intelektualny przy braku narzędzi poznawczych i metodologicznych do jego rozwiązania.
W kwestii siły ognia warto również odnotować głos, który zabrał Colmar von der Goltz w kwestii praktyczności ataku przełamującego lub frontalnego. W swojej książce O prowadzeniu wojny w podrozdziale o znamiennym tytule „strategiczna penetracja”, obrazującym proces postępującej taktyzacji myśli wojskowej, pisze on: „To co wymusza na linii zaatakowanej armii wroga i oddziela ją na kilka części. Tak, aby później pokonać ich jeden po drugim, musi być niezwykle skuteczne, a jeśli się powiedzie, osiągnie wspaniałe rezultaty”[29].
W powyższym fragmencie zostało zaprezentowane odrzucenie szyku linearnego i wykorzystanie systematycznego podziału armii na eszelony. Dzięki czemu można było zakłócić interakcję taktyczną i pobić przeciwnika częściami. Niestety w dalszej części wywodu Colmar von der Goltz pisze:
Wtargnięcie wiąże się ze szczególnymi niebezpieczeństwem, jeśli siła impetu nie będzie wystarczająco duża, klin natarcia zostanie uziemiony. Co z kolei prowadzi do taktycznych ataków frontalnych, które w dzisiejszych czasach wysoce rozwiniętego efektu ognia, są przeprowadzane z największą trudnością[30].
Oparcie się o przesłanki taktyczne wyjałowiło obiecujący wywód von der Goltza. Ukazało również jak oparcie sztuki wojennej o adaptacje innowacji technicznych i wynikających z tej przesłanki wzrost siły ognia, prymitywizuje sztukę wojenną.
___
[16] F. von Bernhardi, How Germany makes War, Londyn 1912, s. 21. [17] Ibiden, s. 37. [18] F. Foche, Zasady sztuki wojennej, Oświęcim 2013, s. 44. [19] R. Simpkins, Race to the swift, Londyn 1985, s. 112-115. [20] Richard Simpkins używa słowa „momentum”, które można przetłumaczyć na pęd, impet, rozmach albo rozpęd. [21] S. Naveh, In Pursuit of Military Excellence. The Evolution of Operational Theory, Londyn i Nowy Jork 1997, s. 41; J. Luvaas, European Military Thought and Doctrine, 1870-1914 [w:] The Theory and Practice of War, pod red. M. Howarda, Bloomington-London 1975, s. 72-93. [22] Ch. Oman, Wellington’s Army 1808-1814, Londyn 1913, s. 70-92. [23] N. Epanczin, Operations of General Gurko’s Advance Guard in 1877, Londyn 1900, s. 3-7. [24] A. P. Wavell, Allenby. A study in Greatness, Londyn 1940, s. 171-185, 295-301; Idem, The Palestine Campaigns, Londyn 1928, s. 100-101. [25] R. Caemmerer, The Development of Strategic Science during the 19th Century, Londyn 1905, s. 163, 168. [26] Ibiden, s. 177. [27] Ibidem, s. 171-172. [28] Ibiden, s. 174. [29] C. von Goltz, Conduct of War, Londyn 1899, s. 154. [30] Ibiden.