Anna Maria Goławska (ur. 1974 w Parczewie) – polska poetka, podróżniczka, tłumaczka.
latarnie to smukłobiodre panny uliczne
z ciężkim wodogłowiem blasku
który im wygina cienkie szyje
przyprawiają o szaleństwo skrzydlate owady
i zawracają do nieba mżawki
szczebiotliwe nasionka
Wychowywała się w Radzyniu Podlaskim, gdzie ukończyła szkołę średnią. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Debiutowała w „Akcencie”. Autorka tomików poezji i książek. W 2017 otrzymała dyplom uznania województwa lubelskiego za szczególne zaangażowanie w rozwój kultury. Współzałożycielka internetowego serwisu poetyckiego Nieszuflada. Mieszka w Lublinie.
Publikacje
- Sumienna rzeźniczka, Biblioteka Śladu, Słupsk 2003
- Toskania i okolice. Przewodnik subiektywny, Nowy Świat, Warszawa 2006, 2007 [z Grzegorzem Lindenbergiem]
- Postępująca personifikacja, Biblioteka Akcentu, Lublin 2007
- Toskania, Umbria i okolice. Przewodnik subiektywny, Nowy Świat, Warszawa 2009
- Włochy. Podróż na południe, Nowy Świat, Warszawa 2010
- Środek komunikacji, Topos, Sopot 2017
- Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny, Cis i Italianna, Warszawa 2016, 2018
https://www.youtube.com/watch?v=Bjs9llpz4ZA&feature=emb_logo
W 2017 r. otrzymała Dyplom uznania województwa lubelskiego za szczególne zaangażowanie w rozwój kultury, a w 2020 r. Medal Prezydenta Miasta Lublin. Współzałożycielka internetowego serwisu poetyckiego www.nieszuflada.pl. Lubi koty i średniowieczne freski. Mieszka na przemian w Lublinie i nieopodal Mińska Mazowieckiego.
mieszkam na przedmieściu
gdzie samochody bez twarzy
zamykają za sobą bramy z „security”
O twórczości Anny Marii Goławskiej
Ewa Dunaj: „Niektóre z wierszy wchodzących w skład Sumiennej rzeźniczki mogą kojarzyć się z poezją takich znakomitych poetek, jak Anna Janko i Ewa Sonnenberg. Goławska pozostaje w podobnym kręgu tematów, a także, pomimo iż jest przecież debiutantką, prezentuje wyrafinowanie i precyzję słowa godną skalpela (ale i siłę topora „rzeźniczego”). Równocześnie jednak lektura jej wierszy pozostawia dominujące wrażenie świeżości. Chciałoby się zapytać – jak to możliwe, że autorka potrafiła dobitnie zaznaczyć swoją oryginalność, indywidualność w polifonicznej masie, przytłaczającej czytelnika współczesnej poezji.
Jedną z przyczyn, dla których wiersze Goławskiej brzmią zaskakująco świeżo i oryginalnie, może być prezentowana w nich postawa wobec świata i wobec siebie samej. Mam tu na myśli skromność (a może właśnie ambicję) t y l k o o p i s y w a n i a [podkreślenia – M.D.], to jest prezentowania obrazu świata bez przeładowanego komentarza, nadmiaru emocji, w przekonaniu, że słowo poetyckie broni się samo, a wrażliwy czytelnik zainteresowany jest wielowymiarowym obrazem rzeczywistości, a nie jej płaskim i zniekształconym odbiciem:
chciałabym umieć tylko o p i s a ć obraz
nie wpuścić weń własnej
natrętnie pytającej osoby
[…]
nie próbować zmieniać
zastanych między rzeczami
nieobliczalnych kątów
w kąty proste
[Próba spokojnego niezrozumienia]
Goławska posiadła umiejętność patrzenia i widzenia rzeczy i ludzi takimi, jakimi są w rzeczywistości, bez tandety nadmiaru, bez zbędnej kreacji i autokreacji, koturnowości konwencji poetyckich. Jej zaletami są obiektywizm, dystans, odwaga przyznania się do niezrozumienia świata i – czasem – samej siebie. Jednocześnie jednak poetka jest tych konwencji świadoma, potrafi nimi umiejętnie grać, zdystansować się do nich, wykorzystać jako kontekst dla własnej poetyckiej wypowiedzi”.
Spopielałe brzegi kartek, „Akcent” 2005, nr 1.
Andrzej Goworski: „Toskania i okolice Anny Marii Goławskiej (tekst) i Grzegorza Lindenberga (zdjęcia) nie jest typowym przewodnikiem. Została napisana z perspektywy osób zauroczonych Toskanią. Podtytuł Subiektywny przewodnik dobrze oddaje sposób, w jaki autorzy postrzegają ten region Włoch. Nie ukrywają swoich fascynacji, czyniąc z nich atut książki. Już pierwszym zdaniem zdradzają swój podróżniczy światopogląd: Zapewne mało jest na świecie takich miejsc, które nie byłyby warte odwiedzenia. Jest to jednoznaczna deklaracja gotowości odkrywania nowych, nieznanych obszarów. Takie stwierdzenie buduje specyficzny klimat, który towarzyszy czytelnikowi w trakcie lektury całości. Jednak emocjonalny sposób ujęcia problemu może budzić w osobie przywykłej do klasycznych przewodników mieszane uczucia. Łatwość, z jaką czyta się książkę, ulegając płynnej i prowadzonej w indywidualny sposób narracji oraz urokowi impresjonistycznych opisów, nie odpowiada odbiorcy czekającemu na konkret. Forma, w jakiej są podawane informacje, utrudnia szybkie wyłowienie potrzebnych podróżnikowi faktów […]”.
O Toskanii subiektywnie, „Akcent” 2007, nr 1.