We wrześniu obchodzimy 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Co myślisz, gdy wspominamy to wydarzenie?

Każde takie wydarzenie wspominam dość intensywnie. Mój pradziadek brał udział w II wojnie światowej, dla mnie to czas refleksji i dumy. Przechodząc przez ten okres ludzie musieli zmierzyć się z wielką traumą, ale i bohaterstwem na wielu płaszczyznach. Wtedy bohaterem był każdy, kto miał serce. Myślę, że nie możemy o tym zapomnieć.

Jesteś patriotką. Jak jest z patriotyzmem w Twoim pokoleniu?

Uważam, że wielu ludzi w moim wieku nie ma dobrego wzoru, aby zrozumieć ideę tego czym jest patriotyzm, wolność i Ojczyzna. Mimo to z roku na rok, coraz bardziej zaskakują mnie coraz większą świadomością. W tym roku świętowaliśmy 80 rocznicę powstania i ta świadomość, zwłaszcza tam podczas obchodów była widoczna.

Jesteś autorką książki „Opowiedz mi, druhno”. Opowiedz coś o niej. Skąd pomysł? Jak wyglądała praca nad książką?

Ta książka jest moim osobistym hołdem dla Anny Zawadzkiej. To była osoba, która zasługiwała na wszystko, co najlepsze, nie mogłam dać o niej zapomnieć. Książka powstała pod impulsem mojego działania na rzecz historii, po latach zabierania faktów i ciekawostek, mogłam to spisać. A potem wszystko potoczyło się samo. Tak po prostu miało być, Hanka miała dostać drugie życie.

 

 

 Chciałabyś by Twoja książka znalazła się w lekturach szkolnych?

Myślę, że ta książka byłaby dobrym uzupełnieniem „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Jednak zawiera taką stronę, która jest osobista, nie wiem czy to by się spodobało w odbiorze.

Piszesz kolejną książkę? Zdradzisz nam co nieco…

Kolejna książka również zostanie zachowana w tej tematyce. Opowie o Irenie Kowalskiej-Wuttke, kolejnej bohaterce II wojny światowej. Myślę, że ta książka będzie mocno poruszająca. O ile bohaterka mojej pierwszej książki wojnę przeżyła, Irka niestety ostatnie dni życia spędziła w dość brutalnych warunkach. I zależy mi na pokazaniu tego, co znaczy różna wersja wydarzeń. Każda historia ma zupełnie inne zakończenie, a ofiar jak Irka było więcej.

Gościłaś na naszym „Kozimrynku” z poezją. Planujesz też wydanie wierszy?

O tak, to nie jest łatwy kawałek chleba. Moja wizja poezji jest inna, trudna. Widzę ją jako osobisty pamiętnik. Wiele rzeczy, które w nas siedzą i pokazują, co zrobiliśmy dobrze, co źle. Myślę, że kiedy już się pojawi mój pierwszy tomik poezji, zainteresowani zrozumieją, co mam na myśli.

Zmienię nieco temat. Wrzesień to także Dzień Chłopaka. Jakich cech szukasz w chłopcach, w mężczyznach?

Trudne pytanie. Właściwie ja nigdy nie szukałam. Nie miałam nigdy na to czasu ani nie czułam potrzeby. Ale teraz kiedy już pojawił się ten jeden, konkretny mogę śmiało powiedzieć, że szukałam w nim dobrego człowieka, takiego, który nie będzie musiał za mną biec, a pójdzie obok.

Masz czas na pozaliterackie pasje?

Mam i bardzo dobrze się w tym realizuję. Moją pasją jest moja praca w służbie medycznej i jest to coś, co uwielbiam całą sobą.

Czy spotyka Cię hejt. Jak Twoi rówieśnicy i bliscy reagują na Twoją twórczość?

Mam dużo szczęścia co do ludzi, którzy mnie otaczają. Trafiałam na cudownych mentorów, przyjaciół i rodzinę. Moi odbiorcy również są niesamowici. Więc nie mogę narzekać na hejt w moim przypadku.

Byłaś kiedyś w Radzyniu Podlaskim? Pytam o to miasto, bo w nim wydawany jest nasz portal. Masz jakieś skojarzenia?

Byłam tam kiedyś przejazdem, bardzo podobała mi się architektura. Jestem „sroką”, więc od razu zwróciłam uwagę na budynki. Myślę, że to bardzo ładne miasto.

No to może je kiedyś odwiedzisz na spotkaniu autorskim z którąś swoją książką. Tego Ci życzę i dziękuję za rozmowę.

Bardzo dziękuję.