Wystawiłem swoje poglądy na aukcji.
Ktoś kupił je za trzydzieści złotych.
Byłem teraz nagi,
nie miałem żadnych poglądów.

Nie wiedziałem co robić,
w co się ubrać, więc pożyczyłem
poglądy od sąsiada.

Lubiłem je, bo mieniły się i ładnie świeciły.
Na wszystko odpowiadały okej.
Były naprawdę fajne.

Tylko moja dusza ich nie lubiła.
Stroszyła się na nie i patrzyła spod oka.

Ale powoli powoli przekonaliśmy ją
(razem z moimi poglądami),
żeby zmieniła zdanie
i że to grzech tak się stroszyć i boczyć.

Z początku na te słowa
wrzała ze złości i kipiała,
dlatego postanowiliśmy
przykryć ją pokrywką.

Gdy ktoś przychodził do nas w gości,
a pokrywka podskakiwała, kipiała i dzwoniła,
na pytanie co się dzieje mówiliśmy,
że właśnie mamy czkawkę,
ale ogólnie wszystko jest okej.
Wszystko jest okej.