Na najdłuższej pieszej promenadzie Europy (3,6 km) tłok jak na „Monciaku.” Miejscowy Grand hotel łudząco podobny do swego sopockiego imiennika oraz do wielu innych „Grandów”, posadowionych niczym babki z piasku nad brzegami mórz. Panowie i panie w luźnych, wakacyjnych strojach piją kolorowe drinki w kawiarnianych ogródkach. W hotelowym ogrodzie grają w minigolfa, Szkoda, że nie w pétanque-wszak to Francja, „Francja-elegancja”, w której próżno szukać elegantek w szeleszczących jedwabiach i elegantów w czarnych cylindrach, antracytowych surdutach lub wąsatych atletów w pasiastych trykotach z obrazów Celnika Rousseau. Nie ten wiek, nie ta epoka. Najsłynniejszy bywalec tego miejsca upamiętniony w nazwie deptaka („La Promenade Marcel Proust”), rozmieszczonych gdzieniegdzie tabliczkach ze stosownymi cytatami, wyjętymi ze stronnic „À la recherche du temps„, opatrzonych podobizną autora. Która to podobizna wyziera również z…pojemniki na odpady: esteta zachęca do ich selektywnego sortowania. Magdalenki w markecie po 4,95 euro za tuzin.
Cabourg-nadmorskie miasto w departamencie Calvados, miejsce letniego wypoczynku Marcela Prousta, pierwowzór uwiecznionego na kartach „…straconego czasu” Balbec.
Co ciekawe, w tym samym regionie (Normandia), w sąsiednim departamencie (Sekwana Nadmorska) leży miasto i gmina o nazwie Bolbec, zaś literackie Combray, którego pierwowzorem było miasteczko Illers,, zlokalizowane w departamencie Eure-et-Loire Regionu Centralnego ma swoje onomastyczne odpowiedniki w (realnych) miejscowościach: calvadoskim Combray i w Cambray (Hauts-de-France, region Nord). Czy wychwycili to proustolodzy? Do których grona nie zaliczam się, nie aspiruję też do bycia znawcą czy też zagorzałym miłośnikiem twórczości genialnego Francuza. Z siedmiu tomów jego opus magnum przeczytałem raptem półtora, obejrzałem też (w całości) film pod tytułem „Miłość Swanna”- z 1984 roku w reżyserii Volkera Schlöndorffa z Jeremy Ironsem i Ornellą Muti. A teraz odwiedzam Cabourg, czyli proustowskie Balbec. Półprzypadkiem, trochę z ciekawości, przemieszanej z pewną nutą snobizmu. Po sąsiedzku-wszak to tylko kilkanaście kilometrów od miejsca wakacyjnego pobytu; zlokalizowanego dokładnie na południku Greenwich. Tylko dwie godziny marszu plażą, wzdłuż czarnych klifów, nie tak wysokich i białych jak w nieodległym Etretat, mekce miłośników Arsena Lupina lub kilkanaście minut jazdy kręta drogą przez Houlgate. Po drodze z Bayeux (słynna tkanina, przedstawiająca historię podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę) i z Caen (opactwo męskie i żeńskie, oddzielone zamkiem; siedzibą królewskiej pary fundatorów-wspomnianego Wilhelma i jego żony Matyldy), w drodze na plażę Omaha. Wspomnienia o desancie ciągle żywe, świeże, radosne jak czerwono-biało-niebieskie proporczyki z flagami amerykańskich, kanadyjskich, brytyjskich i francuskich wyzwolicieli. Jak wina z okolicznościową etykietą i dwujęzycznym napisem:
Le 80e anniversaire du Débarquement en Normandie
The 80th anniversary of the D-Day
Trunki w silnej przecenie-to już końcówka czerwca, dobre dwa tygodnie od rocznicy- ale nie mają zbyt wielu amatorów. Wprawdzie to Francja, ale region „niewinny”. Przepyszne owoce morza, krwistą wołowinę, soczyste camemberty, jasne crepes oraz gryczane galletes popija się tu cydrem, poire (piwem gruszkowym) oraz calvadosem-mocnym, jabłkowym trunkiem o bursztynowej barwie, odurzającym zapachu i drapiącym w gardło, niczym samogon z Woli Osowińskiej, smaku.
Zmierzcha się. Tłum na promenadzie imienia M.P. gęstnieje i ogóle nie czuć ducha czasu, belle Epoque czy fine de siecle. Pora wracać do naszej wsi, która wprawdzie nic nie udaje, za to może pochwalić się równie szeroką plażą nad tym samym morzem, które wiek temu oglądał On sam ze swego pokoju nr 414, w Grand Hotelu; morzem, mieniącym się wszystkimi odcieniami lazuru i szarości, przybliżającym się i oddalającym w rytm powtarzających się regularnie co 12 godzin i 50 minut marées.
Przypływ, odpływ; przypływ, odpływ…
Morze wysokie, morze niskie…
Port otwarty, port zamknięty…
Czas odnaleziony, czas stracony…
Cabourg/Villers-sur -Mer/Łuków
czerwiec-lipiec 2024