Drogą kupna nabyłem płytę „Spacer brzegiem morza” zespołu Tadeusza Prejznera (reedycja CD z 2016 roku). Na niej kompozycje lidera zespołu, ale także m.in. Ptaszyna, Stańki i Nahornego. Jazzik to niedzisiejszy, ale słucha się tej muzyki z wielką przyjemnością. Sączy się w tle, w niczym nie przeszkadza, poprawia nastrój.
W środku fajna wkładka z tekstem Michała Wilczyńskiego:
„ (…) Historia tego projektu sięga 1968 roku, kiedy to Tadeusz Prejzner założył zespół Fascinatio Nugacitatis. Ów Powab Błahości był studyjnym projektem o ruchomym składzie, którego najtrwalszym filarem i głównym solistą był Włodzimierz Nahorny, osoba bliska Prejznerowi zarówno muzycznie, jak i personalnie. Znałem go bardzo dobrze – wspomina Nahorny. Pochodzimy z jednego miasta, Radzynia Podlaskiego, i byliśmy ze sobą w zasadzie spokrewnieni. To niemal moja rodzina. Był bardzo wszechstronnym muzykiem i ciekawą postacią. Doskonale akompaniował solistom, pracując m.in. z Ireną Kwiatkowską. Miał także dostęp do nagrań w radiu, z czego często korzystaliśmy (…).
Zawarta w nazwie „fascynacja błahością” jest tu tylko pozorna, bowiem kryje się za nią nowa odmiana muzyki jazzowej dążąca do uwypuklenia poetyckości, balladowości, lekkości i pełnego subtelności brzmienia. Słowem jest to relaksowa muzyka jazzowa. (…) Pomysł Tadeusza Prejznera na polskie easy listening sprawdził się na tyle, że płyta doczekała się dotłoczeń (niewiele instrumentalnych płyt z tego okresu dostąpiło tego zaszczytu), a cztery utwory wybrano na sprzedawane oddzielnie single.”