Mija 11 lat, gdy na łamach „Stabilizatora” ukazał się wpis „Kościół a polityka”.
Czy ksiądz ma prawo w kościele mówić o polityce? Nie ma prawa. Ma OBOWIĄZEK.
Od zawsze denerwowali mnie ludzie, którzy twierdzą, że na politykę w czasie kazań nie ma miejsca. Ciekawe jak odróżniają oni politykę od reszty życia? Gdzie jest granica między polityką a światopoglądem, moralnością, wrażliwością sumień, zgodnością z nauczaniem Kościoła? Polityka to nic innego jak nasze życie osadzone w kontekście państwowym, społecznym, samorządowym. Czy np. polityka nie łączy się z Dziesięciorgiem Przykazań? Czy obecne polskie spory polityczne nie dotykają przypadkiem spraw, o których mówią Przykazania Piąte, Siódme, Ósme czy Dziesiąte?
Dlatego każdy kapłan, który poważnie traktuje swoje posłannictwo, MUSI w nauczaniu do tych spraw nawiązywać. Ja wiem, że są tacy, którzy chętnie księżom by tego zabronili, ale na szczęście jeszcze im się to nie udaje. Inną kwestią jest to, jak to robić, żeby nie pogłębiać podziałów i nie obrażać. To już kwestia kapłańskiej mądrości, wrażliwości i kultury.