14 czerwca 1940 r. do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz dotarł pierwszy transport więźniów. Liczył on 728 osób, z czego koniec wojny przeżyło 239. W samym Auschwitz przetrzymywano ok. 150 tys. Polaków, z czego połowa zmarła w obozie, a wielu pozostałych już po relokowaniu do innych obozów.

W 2006 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, oddając hołd wszystkim ofiarom nazistowskich zbrodni, ustanowił dzień 14 czerwca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. W 2015 r. na wniosek senator Lidii Staroń nazwa ta została zmieniona na Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Auschwitz, Gros-Rosen, Buchenwald, Ravensbrück, Mauthausen, Dachau dziś dla wielu są tylko punktami na mapie świata, w rzeczywistości są świadkami tragedii ludzkiej, miejscami, które na zawsze będą kojarzyć się z zagładą.

Jednym ze świadectw tragicznej historii milionów ludzi, świadectw ludzkiego nieszczęścia spowodowanego okrucieństwem wojny, są akta spraw sądowych o uznanie za zmarłego / zmarłą, które po zakończeniu wojny rozpatrywały polskie sądy. Brak aktów zgonu, których zwyczajnie nie wystawiano, brak tak bardzo oczywistego, namacalnego w dzisiejszych czasach dowodu na czyjąś śmierć stało się po zakończeniu II wojny światowej powszechnym problemem ogromnej części społeczeństwa. Jego powagę i skalę oddaje ilość spraw przeprowadzanych przez sądy grodzkie w ówczesnych czasach.

Przechowywane w zasobie Archiwum Państwowego w Lublinie Oddział w Radzyniu Podlaskim akta Sądu Grodzkiego w Radzyniu Podlaskim, a także akta innych sądów grodzkich pośród zachowanej dokumentacji zawierają akta spraw o uznanie osoby za zmarłą, w tym w niemieckich obozach koncentracyjnych Auschwitz, Mauthausen, Dachau, Sachsenhausen. Jest to jedynie cząstka spraw obrazujących tragedię ludzką, tragedię tych którzy odeszli, ale też tych, którzy pozostali, a którym odebrano prawo do pożegnania i pochówku. Analizując jedynie niewielki wycinek tego zespołu, należy jasno i wyraźnie podkreślić, że dokumentacja w nim zawarta jednoznacznie świadczy o tym, iż były to obozy niemieckie. Zachowały się przecież oryginalne telegramy z obozów informujące o śmierci więźniów pisane właśnie w tym języku. Instytucja stwierdzenia zgonu była niezbędna w sytuacji, gdy śmierć osoby był pewna, jednakże nie zostawiała po sobie śladu w postaci aktu zgonu. Szczegółowo opisuje ten proces i wszelkie niuanse z nim związane między innymi prawnik Aleksander Wolter, specjalista z zakresu prawa cywilnego, w czasopiśmie Demokratyczny Przegląd Prawniczy.

Celowe działania niemieckiego okupanta, które polegały, m.in. na niszczeniu rejestrów osób zamordowanych oraz nieprowadzeniu ewidencji sprawiły, że koniecznym stało się wszczynanie postępowania prowadzącego do sądownego stwierdzenia zgonu. Niezbędnym stawało się wówczas powołanie naocznego świadka śmierci lub udowodnienie, iż zaistniały okoliczności, które przy uwzględnieniu doświadczenia życiowego danej osoby przekładały się na powstanie pełnego przekonania o jej zgonie. Właściwym organem dla stwierdzenia zgonu był sąd, w którego okręgu zmarły miał potwierdzone ostatnie miejsce zamieszkania. Postępowanie wszczynane było na wniosek osób zainteresowanych najczęściej małżonków, rodziców, dzieci, postępowanie dowodowe prowadził natomiast sąd, którego zadaniem było wskazanie wszelkich okoliczności pozwalających wydać postanowienie uwzględniające wniosek. Owo postanowienie sądu zastępowało nieistniejący przecież akt zgonu i poświadczało śmierć danej osoby. Akta zawierają zarówno zeznania świadków, jak i dokumenty (telegramy, listy) poświadczające śmierć.

Analizując akta Sądu Grodzkiego w Radzyniu Podlaskim możemy zauważyć, iż nie są one obszerne. Zawierają niewielką ilość dokumentów i nie we wszystkich znajdują się szczegółowe informacje. Możemy jednak odnaleźć w nich takie, które mają szczególną wartość, w tym dowody osobiste, prywatną korespondencję, czy listę rzeczy pozostałych po zmarłym w obozie.Akta sprawy z wniosku Melanii Dłuszyńskiej o stwierdzenie zgonu Władysława Dłuszyńskiego (Sąd Grodzki w Radzyniu Podlaskim, sygn. 718) zawierają nawet, co należy do rzadkości, akt zgonu wydany przez Urząd Stanu Dachau II napisany w języku niemieckim (Zdj. 1 -2 [tytułowe]).

Zdj. 1

Podaną w nim mamy datę i miejsce urodzenia, datę i godzinę zgonu oraz imię i nazwisko małżonki. W tym przypadku postanowienie sądu opierało się o wspomniany akt zgonu oraz na zeznania świadka, który potwierdzał, iż przebywał ze zmarłym w obozie w Dachau i wie, iż ten zmarł w szpitalu obozowym. W aktach sprawy o stwierdzenie zgonu Mariana Skubisza na wniosek matki Franciszki Skubisz (sygn. 722) możemy odnaleźć osobistą korespondencję więźnia obozu w Buchenwaldzie, która stała się również, obok zeznań świadków, dowodem w sprawie. List napisany na blankiecie obozowym z pieczątką cenzury pocztowej napisany jest w języku niemieckim (Zdj. 3-5).

 

Z kolei akta sprawy o stwierdzenie faktu śmierci Antoniego Goldmana (sygn. 686) zawierają dokument – listę rzeczy pozostawionych po zmarłym i przesłane z obozu koncentracyjnego Sachsenhausen oraz telegram zawiadamiający o śmierci męża napisany również w języku niemieckim (Zdj. 6-8).

W poddanych analizie aktach spraw sądowych o stwierdzenie zgonu zachowało się szereg innych dokumentów i informacji przydatnych podczas prowadzonego postępowania, ale także ważnych dla historyka, zawierają bowiem nazwy obozów, pieczęcie, nazwiska, podpisy, wreszcie zeznania świadków, które uzupełniają wiedzę na temat życia obozowego (Zdj. 9 – 16).

 

Ilość akt oraz ich zawartość pokazują jak wielką tragedią była II wojna światowa. Ukazują one bestialstwo i bezwzględność okupanta niemieckiego oraz obojętność na krzywdę drugiego człowieka. Akta spraw sądowych, których powstanie związane było z określonym wymogiem prawnym – stwierdzeniem faktu śmierci, są również cennym materiałem uzupełniającym źródła z okresu niemieckiej okupacji, źródła dotyczące eksterminacji ludności polskiej, ale także źródłem dotyczącym historii lokalnej i rodzinnej. Dostarczają one użytkownikowi danych na temat konkretnych osób i ich rodzin.