Dramat baletowy w 12 scenach

Osoby:
Kobieta
Mężczyzna
Chłopiec

Narrator-mężczyzna w średnim wieku siedzi przy stole, pisząc na kartce lub stukając w klawisze laptopa; czyta półgłosem:

Дорогая!

Nie odwiedzę Cię dziś ani jutro, ani w tym ani w przyszłym roku; prawdopodobnie nigdy. Choć wiesz, że były takie plany, ale najpierw przyszła pandemia a potem ten lutowy dzień, w którym oddzieliłaś się od nas kordonem szaleństwa i zbrodni. Tak. Mówią i piszą o tobie rzeczy tak straszne, że niewyobrażalne. Bardzo chciałbym, aby były nieprawdą, niestety, nie ma powodów, aby nie wierzyć-ofiary nie kłamią. Bo w to, co mówisz sama o sobie nie wierzę już od dawna. Co się z tobą stało? Kim się stałaś? Niegdyś święta i czysta, a dziś wiecznie pijana lub skacowana podstarzała ladacznica; kiedyś delikatna jak baletnica z Teatru Maryjskiego a teraz wulgarną pole dancer; siedząca na rurze w bezwstydnym rozkroku, w wojskowych sapogach, z obłędem w oczach. Naprawdę-tylko tyle masz do zaoferowania światu: ciekłe węglowodory i eksportową przemoc? A może zawsze taka byłaś, tylko uroiłem/uroiliśmy sobie inną Ciebie i to coś, co może nigdy nie istniało- Twą duszę. Komu ją zaprzedałaś? Z kim się zadajesz? Mówią, że to ich wina, tych, którzy kolejno zniewalają Cię, wykorzystują, krzywdzą i poniżają. Więc czemu ich gloryfikujesz? Kanonizujesz? Czemu tak pieczołowicie konserwujesz pamięć o najgorszych z nich? Podobno ciągle przechowujesz w mauzoleum tę stuletnią mumię! Dlaczego złorzeczysz tym, którzy dobrze cii życzą? Ja życzę Ci dobrze, życzę zdrowia, choć wielu życzyłoby sobie Twej śmierci. Wyzdrowiej, zbudź się z koszmarnego snu, w który zapadłaś. Nawet jeśli przebudzenie będzie koszmarem. Prawda uzdrawia. Piszę nie po to, żeby zadać ból, jak lubisz to robić słabszym od siebie, jak nieustannie czynisz to sama sobie, ale aby zrozumieć, kiedy zaczęła się Twoja choroba. A może na to pytanie odpowiesz mi kiedyś sama. Lub autopsja. Wspomniałem nie przyjadę, więc i Ty do mnie nie przyjeżdżaj. Nie przychodź do nas w tym stanie, w jakim jesteś. Bo jeśli spróbujesz- powstrzymamy Cię, nawet siłą i skończy się to źle. Dla wszystkich, zwłaszcza Ciebie. Zdrowiej więc i pisz. Nie Dostojewskim a Czechowem, nie Sołżenicynem, lecz Bułhakowem, Brodskim raczej- moja droga była siostro, przeklęta Святая Русь!

(przyszły?) brat

Narrator odkłada pióro/zamyka laptopa, kładzie głowę na blacie stołu, zasypia.

Scena 1

Skromnie urządzone moskiewskie mieszkanie z drugiej połowy lat 30-tych XX wieku: pośrodku stół i dwa krzesła, w głębi łózko, obok kołyska. Toaletka. Blaszana umywalka za parawanem. Dwudrzwiowa szafa, na drzwiach szafy rozwieszony czarny garnitur i czarna sukienka. Kuchenka. Maszyna do szycia. Na ścianie głośnik. Spod sufitu zwisa żarówka, osłonięta blaszanym kloszem, identycznym jak na picassowskiej „Guernice”. Młoda Kobieta siedzi pochylona nad maszyną, szyjąc. Z głośnika melodia walca „Na wzgórzach Mandżurii”. Kobieta wstaje, podnosząc znad maszyny chłopięce ubranko marynarskie, przytula je do piersi i tańczy w rytm melodii. Nie przerywając tańca zbliża się do szafy, zdejmuje z wieszaka sukienkę, garnitur i obejmując ubrania kontynuuje taniec. Dźwięk fabrycznej syreny. Melodia milknie. Kobieta odwiesza ubrania do szafy, podchodzi do kuchenki, miesza w garnku, następnie stawia na stole dwa talerze i siada za stołem.

Scena 2

Kobieta siedzi za stołem, opierając prawy policzek dłonią. Zza drzwi crescendo ciężkich, nierównych męskich kroków, brzdęk turlającej się po schodach butelki, przekleństwo, Kobieta prostuje się. Odległy trzask otwieranych i zamykanych drzwi. Kobieta opiera policzek dłonią. Cisza.

Scena 3

Kobieta siedzi za stołem, opierając lewy policzek dłonią. Zza drzwi crescendo lekkich męskich kroków, przeplatany cichym stąpaniem lekkich kroków damskich, szepty, tłumione śmiechy, odgłosy pocałunków. Kobieta prostuje się. Zgrzyt przekręcanego klucza, skrzyp otwieranych i zamykanych drzwi. Głosy cichną. Kobieta opiera policzek dłonią. Cisza.

Scena 4

Crescendo syreny milicyjnej, pisk opon zatrzymującego się samochodu, tupot butów na drewnianych schodach. Kobieta prostuje się nad stołem, nieruchomieje. W głębi tupot ciężkich butów na schodach, łomot do drzwi, krzyki, tupot oddalających się kroków, pisk opon odjeżdżającego samochodu, decrescendo syreny milicyjnej. Kobieta kładzie głowę na blacie stołu, zakrywając ją ramionami. Cisza. Ciemność.

Scena 5

Półmrok. Kobieta śpi z głową wspartą o blat stołu. Zza okna metaliczny dźwięk dwunastu uderzeń zegara- kremlowskich kurantów Kobieta podnosi głowę, rozgląda się, wstaje, podchodzi do łóżeczka, pochyla się, następnie podchodzi do okna, rozsuwa zasłony, przykleja twarz do szyby. Odchodzi, zasuwając szczelnie zasłony, odsłaniając kalendarz-zdzierak, z biało-czarnym napisem: „30 АПРЕЛЬ”, zdziera kartkę, ukazuje się biało-czerwony napis „ 1 МАЙ” . Kobieta sięga do szafy, wyjmuje kwadratową ikonę z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz woskową świecę. Stawia ikonę na parapecie, zapale świecę, klęka, trzykrotnie czyni znak krzyża. Rozlega się dźwięk chorału „Hymn cherubinów”.

W oddali na drewnianych schodach crescendo męskich kroków. Kobieta podrywa się z klęczek, chowa ikonę do szafy, gasi świecę, wskakuje do łózka, naciągając kołdrę.

Scena 6

Półmrok. Młody Mężczyzna w ubraniu robotnika otwiera powoli drzwi, wchodzi niepewnym krokiem do mieszkania, zamyka cicho drzwi, podchodzi powoli do łóżka, pochylając się nad śpiącą, a następnie do łóżeczka, lekko nim kołysząc. Zdejmuje watowaną kurtkę, wiesza ją na oparciu krzesła, siada, na krześle, zdejmuje robocze buty. Wchodzi za parawan. Plusk nalewanej wody, po chwili głośny, metaliczny dźwięk strąconej miednicy. Kobieta podnosi się z łóżka w koszuli nocnej, zapala światło, narzuca szlafrok. Mężczyzna wybiega zza parawanu boso, w spodniach i podkoszulku, w kierunku Kobiety, próbując ją objąć, ta odwraca się. Mężczyzna podbiega z drugiej strony, ostentacyjnie chuchając Kobiecie w twarz. Kobieta podchodzi do kuchenki, miesza w garnku. Mężczyzna siada przy stole. Kobieta nalewa do stojącego przed Mężczyzną talerza po czym bierze z oparcia krzesła kurtkę, podchodzi do maszyny do szycia, następnie siada na krześle po przeciwnej stronie stołu i zaczyna przyszywać guzik. Mężczyzna bierze łyżkę w dłoń, je.

Scena 7

Kobieta i Mężczyzna siedzą naprzeciw siebie przy stole. Kobieta szyje, zerka na jedzącego i ukradkiem podnosi kołnierz kurtki do nosa. Mężczyzna odkłada łyżkę, sięga do prawej kieszeni spodni, wyjmuje zwitek banknotów i kładzie je na blacie. Kobieta kontynuuje szycie, udając, że nie widzi. Mężczyzna sięga do lewej kieszeni spodni, wyciągając apaszkę w biało-czarną szachownicę, kładzie na blacie stołu. Kobieta zerka, lekko uśmiechając się. Tymczasem z kieszeni spodni mężczyzny wypada z łoskotem na podłogę biała drewniana figurka skoczka szachowego. Mężczyzna i Kobieta rzucają się jednocześnie na podłogę, Mężczyzna próbując chwycić figurkę, Kobieta uprzedza go. Bierze w dłoń figurkę i podnosi przed oczy Mężczyzny, patrząc z wyrzutem, ten spuszcza głowę. Kobieta klęcząc chowa twarz w dłoniach, plecy wstrząsają spazmatyczne drgania. Mężczyzna wstaje, kładzie dłoń na jej ramieniu, którą ta strąca. Mężczyzna bierze figurkę, podchodzi do okna, rozsuwa zasłony, otwiera okno i ciska przedmiot na zewnątrz, po czym zamyka okno z trzaskiem. Z łóżeczka rozlega się płacz dziecka. Kobieta podrywa się z klęczek, podbiega do kołyski, lekko nią potrząsając. Mężczyzna odwraca się od okna, podbiega do stołu, sięga do wewnętrznej kieszeni kufajki, wyjmuje zeń małe pudełeczko-pozytywkę. Podchodzi do łóżeczka, kręci korbką. Rozlegają się dźwięki „Kołysanki” Brahmsa. Płacz cichnie i ustaje. Kobieta i Mężczyzna pochylają się nad kołyską, dotykając głowami.

Scena 8

Mężczyzna i Kobieta w łóżku, objęci śpią, Półmrok mieszkania zaczyna wypełniać czerwona poświata, zza okna rozlega się crescendo „Międzynarodówki” i odgłos marszowych kroków. Mężczyzna i Kobieta budzą się, siadają w łóżku i naciągają kołdrę na głowy, tymczasem pokój wypełnia krwistoczerowna poświata i fortissimo pieśni. Po ścianach wędrują cienie maszerujących postaci, transparentów i szturmówek. Po chwili dźwięki cichną, cienie i czerwona poświata blakną a zza okna dochodzi crescendo wesołych dźwięków „Marsza gladiatorów”. Kobieta i Mężczyzna nieśmiało wychylają głowy spod kołdry. Wnętrze mieszkania wypełniają migoczące kolorowe światła, po ścianach i suficie przesuwają się cienie klaunów, arlekinów, akrobatek i zwierząt. Kobieta i Mężczyzna stają na łóżku i klaszczą w dłonie w rytm melodii, podbiegają do okna, otwierają je i wychylają się, machając w kierunku orszaku. Z zewnątrz wpada do środka tęczowa chmura confetti oraz prostokątny bilecik z napisem „ЦИРК”.

Scena 9

Wnętrze mieszkania wypełnione przez jasne, słoneczne światło. Kobieta w czarnej sukni siedzi przed toaletką, nucąc i zaplatając we włosy czarno-białą apaszkę. Na szafie wisi marynarskie ubranko, marynarka i czarny krawat. Mężczyzna w czarnych spodniach i białej koszuli siedzi na parapecie otwartego okna, paląc papierosa. W rękach rozłożona gazeta, zadrukowana czarno-białymi szachownicami. Z kołyski rozlega się kaszel dziecka. Kobieta podbiega do kołyski, lekko nią poruszając, Mężczyzna otwiera okno, wyrzucając papierosa na zewnątrz. Lekki powiew porusza zasłonę. Kaszel dziecka milknie. Rozbrzmiewają dźwięki „Walca kwiatów” Czajkowskiego. Mężczyzna zeskakuje lekko z parapetu, podchodzi tanecznym krokiem do kołyski, kłania się w stronę Kobiety, ta odwraca się, wyciąga dłoń ku Mężczyźnie, ten składa pocałunek. Zaczynają wirować w rytm walca.

Scena 10

Mężczyzna i Kobieta tańczą walca. Przez otwarte okno wlatuje do mieszkania mały, owinięty w papier pakunek i upada na podłogę. Muzyka milknie. Tańczący zatrzymują się i po chwili padają na kolana. Mężczyzna pierwszy chwyta zawiniątko, odwija papier, z którego wypada czarna drewniana figurka-skoczek szachowy; przebiega wzrokiem po kartce, na której widnieje napis „ШАХМАТНЫЙ ТУРНИР”, podrywa się z kolan, podbiega do szafy, chwyta marynarkę i w pośpiechu wybiega z mieszkania. Kobieta zrywa się za nim, biegnie do szafy, wyjmuje czarny krawat, odwraca się w kierunku otwartych drzwi, wyciągając krawat. Trzask zamykanych drzwi, tupot oddalających się męskich kroków na drewnianych schodach. Kobieta pada na kolana, patrzy to na krawat to na dyndającą u sufitu lampę. Wnętrze mieszkania wypełnia mrok i kakofonia przeplatających się dźwięków „Walca kwiatów”, „Na wzgórzach Mandżurii”, „Marsza gladiatorów”, „Międzynarodówki”, kremlowskich kurantów, chorału, pozytywki i płaczu dziecka, w które to dźwięki wplata się po chwili ryk lotniczych silników, świst spadających i huk eksplodujących bomb, chrzęst gąsienic, tupot wojskowych kroków oraz crescendo pieśni „Swiaszcziennaja wojna”.

Scena 11

Skromnie urządzone moskiewskie mieszkanie z połowy lat 40-tych XX wieku: pośrodku stół i dwa krzesła, w głębi łózko i dziecinne łóżeczko. Toaletka. Blaszana umywalka za parawanem. Dwudrzwiowa szafa. Kuchenka. Maszyna do szycia Na ścianie głośnik. Spod sufitu zwisa żarówka, osłonięta blaszanym kloszem, identycznym jak na picassowskiej „Guernice”. Kobieta w okularach i czarno-białej, kraciastej apaszce, osłaniającej kosmyki siwych włosów, siedzi pochylona nad maszyną do szycia. Zza otwartego okna dobiega crescendo marszowych kroków i muzyka wojskowej orkiestry, grającej: „Dień pobiedy”. Kobieta podbiega do okna, wychyla się, patrzy. Decrescendo kroków, muzyka cichnie i milknie. Dźwięk szkolnego dzwonka. Kobieta zamyka okno, podchodzi do kuchenki, miesza w garnku, stawia na stole dwa talerze.

Scena 12

Chłopiec w marynarskim ubranku siedzi przy stole, jedząc z talerza. Naprzeciwko siedzi Kobieta, patrząc w milczeniu na jedzącego. Chłopiec odkłada łyżkę, Kobieta wstaje od stołu, odnosi. talerze Z głośnika dźwięki arii z „Wariacji Goldbergowskich”. Chłopiec sięga do tornistra, wykłada na stół książki i zeszyty, zaczyna pisać. Kobieta zapala światło, podchodzi do okna, zaciąga zasłony, odsłaniając kalendarz- zdzierak- z biało-czarowną kartką: „9 МАЙ”, ikonę Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz przepasany czarną, ukośną wstążką portret Mężczyzny w mundurze. Zapala świecę między ikona i portretem, podchodzi do maszyny do szycia, siada przy niej, coś szyje. Chłopiec przy stole pisze, zerkając ukradkiem na Kobietę, po czym ostrożnie sięga do wewnętrznej kieszeni ubrania, wyciąga dwie małe drewniane figurki: białego i czarnego skoczka szachowego, bawi się nimi, przestawiając je na blacie stołu. Kobieta prostuje się znad maszyny. Chłopiec chwyta figurki w dłoń i pospiesznie chowa je do wewnętrznej kieszeni ubrania, pochyla się nad książkami, udając, że czyta. Kobieta wstaje, podnosząc a następnie wieszając na drzwiach szafy zielony, chłopięcy mundurek wojskowy.

Kurtyna
Koniec

Ścieżka dźwiękowa: