Kto gdzie siadał w sali kinowej, miłe wieczory w pałacowej świetlicy, koncert operowego śpiewaka Ładysza.
Była bardzo porządna restauracja w „Oranżerii”. Cały parter zajmowały stoliki restauracyjne, były loże, zasłaniane kotarami, gdzie można było w kilka osób wejść, zasłonić się…Były bardzo smaczne posiłki, grzeczna obsługa.
Całe lata miejscem rozrywki było kino. Jeśli był jakiś ciekawszy film, byliśmy dość znanymi bywalcami – dzwoniliśmy do kierowniczki kina, pani Kotowskiej i rezerwowaliśmy miejsce- zwykle w środkowej części sali.
Kinomani
Przed ekranem spotykali się z Eugenią i Włodzimierzem Ponikowskimi” Czesławem i Eugenią Łabędzkimi, panem Łabędzkim, Kożuchowskimi, Śmiecińskimi. – Od czasu do czasu chodził z nami polonista, Tadeusz Semeniuk.
Wśród pamiętanych do dziś tytułów wymieniają: „Przeminęło z wiatrem”, „Zakazane piosenki”, „Skarb” z Adolfem Dymszą, „Ostatni Mohikanin” czy westerny z Johnem Wayne`m
– Utkwiły mi w pamięci „Barwy walki” z bardzo zabawną rolą Wojciecha Siemiona czy „Symfonia pastoralna” – bardzo głęboki, psychologiczny film.
Sekretarze siadali w ostatnim rzędzie
-To były czasy, gdy w ostatnim rzędzie, z którego rzekomo było najlepiej widać ekran, zawsze parę krzeseł było zarezerwowanych dla pierwszych i drugich sekretarzy komitetu powiatowego. Oni byli stałymi bywalcami kina. Rezerwowali bilety telefonicznie, zawsze tam siedzieli.
Bardzo pożytecznym i charakterystycznym miejscem spotkań towarzyskich był klub – świetlica, mieszczący się na parterze pałacu. Wchodziło się głównym wejściem do dużej sali. Rozstawione stoliki, szafa, w której przechowywano naczynia. Wreszcie pani, która obsługiwała ten lokal, parzyła kawę, herbatę – jeśli ktoś sobie życzył.