„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”
* * *
Jakiś czas temu dłonie odbite na podświetlonej porannym słońcem szybie, mniejsze niż moje, czyli nie moje… Ale nie wiem… A teraz dziwaczne ślady na śniegu, jakby kilka kroków – niewielkich, dziecięcych albo kobiecych stóp. Nie jestem pewien…
To nie tropy zwierząt. Te znam.
Może to topniejący śnieg tak się dlaczegoś zapadł? Dziwne…
* * *
Astrud Gilberto. Jakaż to cudowna dziewczyna była! Kocham takie śpiewanie! Bez napinki, swobodne, trochę nad dźwiękiem, a nawet jakby obok czasami. Na scenie czy w TV spokój i delikatny, troszkę zawstydzony uśmiech; nic na siłę, komu się spodoba, temu się spodoba.
I z nią zazwyczaj na gitarze mąż, fenomenalny João Gilberto. A na saksofonie Stan Getz, czyli Stanisław Gajecki – facet, który tę muzykę miał we krwi, choć był niby to Amerykaninem, bardziej oczywiście Ukraińcem i Żydem, i może troszkę Polakiem.
Cóż, Astrud w sumie była Niemką, po ojcu Weinert.
Ale są Niemki i Niemeczki…
Były.
* * *
Niemiecka bossa nova czy brazylijski futbol? Tutaj 7:1 wygrywa bossa nova, bo mam kilka płyt. Uwielbiam!!! Zimą zwłaszcza – ten cichy, delikatny, liryczny śpiew z synkopowym rytmem gitary – prawie ogrzewał powietrze i zazieleniał gołe gałęzie.
* * *
Zimowe roztopy radowały ptaki, zaczynała się gwałtowna grzebanina w poszukiwaniu jedzenia. Szybko, riebiata! Nie wiadomo, kiedy znowu ściśnie mróz i spadnie śnieg.
* * *
Z grubsza zawsze wiedziałem, kiedy się zbliżało Boże Narodzenie. Odtwarzacz CD i gramofon napędzany agregatem trudził się wtedy nad świątecznymi piosenkami. Tych tradycyjnych polskich kolęd unikałem, za bardzo mnie rozwalały, ale był laicki – Civitas Radzinensis by ubolewał – kanon: „Lulejże mi, lulej” Ewy Bem z „Misia”, „Pod niebem” Raz Dwa Trzy, „Na całej połaci śnieg” Starszych Panów w wykonaniu Anny Marii Jopek, „Angels Blush” Basi Trzetrzelewskiej, „Driving Home for Christmas” Chrisa Rea, parę Elvisów, Janków Borysewiczów i „Kolęda płynie z wysokości” Pospieszalskich.
Ale nóżka zawsze najbardziej chodziła przy „Merry Christmas Everyone” Shakina Stevensa. Shakin to był fenomen! Zwłaszcza w Polsce. Miałem koleżankę, która w młodości płaciła pieniędzmi za zdjęcie Stevensa sfotografowanego z ekranu telewizora. Tak.
CDN…
zdj.: Tomasz Młynarczyk