Rozdział 12. Nadeszła w końcu sobota. Wieczorem w mieszkaniu Adama zebrali się jego dwaj młodsi bracia. Już mieli wychodzić z domu, gdy usłyszeli dzwonek do drzwi.
-Kogo tam diabli nadali – rzekł zdenerwowany Adam i ruszył otwierać drzwi. – A to ty Michałku, wejdź.
-Cześć stryju, o widzę, że jesteście w komplecie – i widząc że są ubrani w płaszcze zapytał. – Wychodzicie gdzieś?
-A idziemy do teatru – stwierdził Jan.
-Ale przecież stryjek nie lubi teatru – zauważył Michał.
-Ostatnio trochę polubiłem.
-A na co idziecie?
-Na „Zemstę” – oznajmił Stanisław.
-To mam dla was niespodziankę.
-Niespodziankę? – pytał zaniepokojony Adam.
-Tak. A nie chcielibyście pójść za tydzień do teatru na „Śluby panieńskie”?
-Na „Śluby panieńskie”? – zapytał podejrzliwie Jan.
-Asia dostała kilka biletów do teatru.
-I pewnie zaprosiła do tego teatru swoje samotne ciocie? – rzekł Stanisław.
-A skąd stryj wie, że Asia ma ciocie i to samotne?
-A kto nie ma samotnej cioci – włączył się Jan widząc zakłopotanie Stanisława.
-To prawda – po czym dodał. – To chcecie te bilety?
-Chcemy, ale pójdziemy sami – uprzedził Adam.
-A jakże by inaczej, jak ja mam tylko trzy bilety – uspokoił ich Michał.
-Ale się wystroiłeś – oznajmił Jan. – Cho, cho, cho.
-A skąd ty masz taki garnitur?
-Jak to skąd? – zwrócił się do Adama. – Przecież stryj mi go ostatnio kupił, żebym miał na obronę pracy magisterskiej.
-Zapomniałem.
-Macie te bilety – i podał Adamowi – bo ja muszę już iść. Udanego przedstawienia – rzekł grzecznie Michał.
-Udanego wieczoru – odparł Adam.
-Udanej imprezy – włączył się Jan.
-Baw się dobrze – dodał wreszcie Stanisław.
-Wy też się bawcie dobrze – życzył Michał i zamknął za sobą drzwi.
-Będziemy się bawić – rzekł z ironią Jan.
-Twoim kosztem – dodał Stanisław.
-Z tym teatrem to się jeszcze zastanowimy – stwierdził Adam. – Chodźmy, bo jeszcze nam ta dziewuszka ucieknie.
-Nie ucieknie nam – uspokajał Jan.
-Tak sobie myślę, że Michał dał nam te bilety, żeby nas zezłościć – stwierdził Stanisław.
-Czemu? – zapytał Adam.
-Akurat na „Śluby panieńskie”. Czuję tu jakiś podstęp.
-Nie przesadzaj. Skoro teraz grają „Zemstę”, na której byliśmy wczoraj, to nic dziwnego, że za tydzień są „Śluby panieńskie” – wyjaśnił Adam.
-Może i tak, tylko ten tytuł – wymyślał Stanisław.
-Żadnych ślubów nie będzie, co najwyżej w teatrze – stwierdził Jan. Zaraz też cała trójka znalazła się w samochodach i ruszyli na ulicę „Rozrywkową”.