6 lat temu Adam Świć na łamach bloga kilku autorów pisał…

W najbliższą niedzielę w radzyńskich kościołach będzie odczytany taki apel: „W Dzień Zaduszny 2 listopada nasi harcerze z I szczepu w Radzyniu przy wejściach do obu cmentarzy przeprowadzą akcję zbiórki zniczy, które 9 listopada zostaną zapalone we Lwowie na cmentarzu Orląt Lwowskich. Przyłączmy się do tej akcji ofiarowując tego dnia chociaż jeden znicz na ten cel”. Wybieram się z harcerzami do Lwowa. Przeczytamy na cmentarzu ten, chyba najbardziej wzruszający, wiersz Mariana Hemara:

Listopad sypie garściami liści
Na grządki, w których pokotem śpią
Małe batiary – gimnazjaliści –
Pod czarną ziemią – za siwą mgłą.

Śmierć, co po drodze, to kosą zetnie.
Po ziemi chodzi z głową wśród gwiazd.
Czternastoletni… Piętnastoletni…
I już im groby zagłuszył chwast.
Matka płakała: Czyś ty zwariował?
Ojciec się gniewał: Czyś ty się wścikł?!
Zamknął go w domu, czapkę mu schował.
Kolega gwizdnął – i chłopiec znikł.

Chłopiec od szewca, chłopiec od krawca,
Chudy gazeciarz, różowy skaut.
Patrzcie się, jaki znalazł się zbawca!
Akurat ciebie trzeba na gwałt!

Kto go tak uczył? Kto go tak skusił?
Jaką muzyką? Do jakich słów?
Kto go opętał? Kto go przymusił,
Żeby on ginął? Za co? Za Lwów! –

Kto mu wyszeptał słowo nadziei,
Że on na zawsze, na wszystkie dni,
Do polskiej mapy ten Lwów przyklei
gumą arabską… Kropelką krwi…?