że zmarł mój Chrzestny
była ciemna i poruszająca
pomarańczowy dzień październik
i słońca luksus drugi tydzień
ale światła zabrakło dla najstarszego parafianina
tej ponad sześćsetletniej parafii
ksiądz okazał wyraz zmartwienia
mówiąc o komunii
że młodych przyjmujących
tu powiedział – jak na lekarstwo
że tylko starsi biorą
ten obywatelski parafialny obowiązek
który gwarantuje
nie dosłyszałam co
gdyż zwierał się kondukt
młoda jeszcze w stosunku
kuzynka z zacięciem tłumaczy
nad obcą dla mnie mogiłą
że o tu się wprowadzą z mężem
bratki sieją od paru lat i póki co
nikt inny tego grobu nie rusza
bo nawet nie wiem jakie są problemy
obcym na nie swój cmentarz się przenieść
a miejsce śliczne w alejce
a nie pod jakimś u nich płotem
młoda w stosunku i poruszająco
trzeźwa ostrość tej wiadomości
była niczym początek czegoś
czego tak na żywo
jakoś nie pojęłam
więc o słońce! Ty nad nami świeć!
a trąbka niech nam potem gra
tra la la tra la la
a dalej zapomniałam
a siostra Maria
na placu przy kościele Świętego Franciszka mówi że wszyscy
jesteśmy grzeszni
nawet papież i ja i nawet dzieci
o pani nie wie jakie dzieci potrafią być
nie chcę wiedzieć co na to dzieci które tego słuchają
tu na cmentarzu gdzie po nich ani śladu
a my tu stoimy
stoimy i siostra Maria mówi że dzieci też
grzeszą więc zaprzeczam i się śmieję
a ona wwierca swoje oko w moje i jedno i drugie naraz
jednocześnie na moje że ja nie
ją zamurowuje
gdy ja nie zdążam dodać
że grzech znaczy to co piekło
a że wierzę że Bóg istnieje
i skoro jestem jego ukochanym dzieckiem
jedynym piekłem które popełniam jest to że robię sobie w życiu chwile
czasem długie i czarne chwile gdy w to wątpię