Będzie krótko. Miała być inna płyta, inna stylistyka i inny klimat. Plany się zmieniły po wiadomości, że 11 października zmarł polski wokalista i autor tekstów, Paweł „Kelner” Rozwadowski. Występował min. w takich zespołach jak: Deuter i Izrael. W związku z okolicznością odejścia współzałożyciela tej drugiej formacji, warto przypomnieć debiut zespołu pt. „Biada, Biada, Biada”.
Nie ukrywam, że jedyne reggae na którym się znam, to utwór Kobonga pod tym właśnie tytułem, jednak obok twórczości Brylewskiego nigdy nie potrafiłem przejść obojętnie. Zaczęło się od Armii, później przyszedł Kryzys, no i Izrael… Zresztą sami posłuchajcie…
Ps. Jeżeli ktoś lubi czytać o płytach, to recenzję można sobie wygooglować.
Ps. 2 Zwróćcie uwagę na muzyków. Czy ten skład mógł nagrać słaby album?
Ps. 3 Słowo „Babilon”, przewijające się niemal w każdym utworze, jak echo niesie się pod czaszką zawsze, gdy po przeważnie krótkich odwiedzinach, opuszczam naszą „przesympatyczną” stolicę:
„BIADA BIADA BABILON UPADA,
BIADA CI POGAŃSKA STOLICO ,
BIADA BIADA MIECZ I ZAGŁADA,
BIADA TOBIE WIELKA NIERZĄDNICO…”
2TM 2,3
Ps. 3 Aha, słowa te obudziły kiedyś śpiących sąsiadów… o 3 nad ranem. Sorry…