Radzyńscy Braunowie na zdjęciu rodzinnym (Radzyń, połowa lat 20. XX w.). W górnym rzędzie: Czesław Czajkowski, Karolina Kędzierska (z d. Mazurek), Antoni Walczyna, Ludwik Czajkowski, Ewa Czajkowska (późn. Pławska), Wacław Mazurek, Wiktor Braun. W środkowym: Walerian Czajkowski, Kamelia Czajkowska (z d. Mazurek), Wiktoria Mazurek (z d. Gryczyńska), Stanisława Braun (z d. Mazurek). W dolnym: Zbigniew Braun, Jerzy Braun. Ze zbiorów Janusza Czajkowskiego.
Na podstawie zachowanych materiałów nie możemy ustalić oficjalnie deklarowanej przez Wiktora przynależności narodowej, bądź religijnej. Wprawdzie wg spisu ludności z listopada 1921 r. w Radzyniu miało mieszkać 2 ewangelików[29], lecz mieszkańców wsi Biała z pewnością nie zaliczano do statystyk dotyczących miasta. W każdym razie synowie Wiktora i Stanisławy zostali wychowani w obrządku rzymskokatolickim.
Osobnym zagadnieniem są poglądy polityczne Wiktora, o których także niewiele wiadomo. Jedynym zachowanym świadectwem jego zapatrywań, które względnie można rozpatrywać w kategoriach politycznych, jest niewielka wzmianka w prorządowej „Gazecie Radzyńskiej” z lipca 1935 r. Wynika z niej, że Wiktor wpłacił 2 zł jako dobrowolną ofiarę na „trwałe uczczenie imienia ś. p. Marszałka Józefa Piłsudskiego w powiecie radzyńskim”[30]. Jednak jedynym wykładnikiem poglądów Wiktora pozostaje więc sposób, w jaki wychował swoich synów. A ten możemy poznać wyłącznie po ich dokonaniach.
Wojenny życiorys
Rozpatrywany w tym tekście życiorys przytaczamy w całości, w jego pełnym brzmieniu, z zachowaniem oryginalnej ortografii.
Urodziłem się dnia 19.I.1915 r. w Radzyniu Podlaskim. Gimnazjum typu humanistycznego ukończyłem w miejscu mego urodzenia, świadectwo dojrzałości także, w roku szkol. 1937/38. W tym to czasie wstąpiłem także do pdchr. rez. [szkoły podchorążych rezerwy – przyp. PG] w Brześciu n/B. przy 82 p.p.
Jako maturzysta, Zbigniew został skierowany na Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy 30 DP, zorganizowany przy 82. Syberyjskim Pułku Piechoty im. T. Kościuszki, stacjonującym w Brześciu nad Bugiem. W założeniu ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej pierwszy okres szkolenia absolwentów szkół średnich – przyszłych podchorążych – powinien trwać 15 miesięcy[31]. Gdyby służba Zbigniewa przypadła na czas pokoju, powinien on opuścić koszary 82 pp w stopniu podchorążego (pchor., pdchr.) dopiero z końcem listopada 1940 r. W tym wypadku stało się inaczej. Pierwszy okres szkolenia w Brześciu przerwał tajny rozkaz mobilizacji alarmowej z 23 marca 1939 r.[32], w wyniku którego część jednostek WP została skierowana na najbardziej zagrożone odcinki granicy polsko-niemieckiej.
Dzień mobilizacji, marzec 1939 r. zastaje mnie w wojsku, w swoim pułku, z którym to wyruszam w pole na zachód, rejon Widawy, Szczercowa i Wielunia. W Widawie zostaliśmy mianowani podchorążymi. Otrzymałem stopień plut. pdchr. Jako pdchr. pełniłem służbę od dcy drużynowego, do dcy komp. włącznie, szkoląc się w dalszym ciągu.
82 pp, wraz z całą 30 DP, otrzymał przydział do Grupy Operacyjnej (GO) „Piotrków”, działającej w ramach Armii „Łódź”. Przez prawie pół roku pułk zajmował pozycje obronne w oczekiwaniu na dalszy rozwój wypadków i ewentualny wybuch wojny. Jak wiadomo, nastąpiło to 1 września 1939 r.
Pierwszy dzień walki jak również chrzest bojowy przeszedłem pod Wieluniem. Rozkazem dnia następnego cofnięto nas, ostatni rocznik podchorążych do Brześcia celem organizowania pułku z roczników podlegających mobilizacji.
Na tym odcinku frontu wojna zaczęła się wczesnym rankiem, kiedy lotnictwo niemieckie przystąpiło do bombardowania Wielunia. Wg oficjalnej historiografii, 1 września 1939 r. 82 pp miał zajmować pozycje w zakolu Warty, w rejonie wsi Bobrowniki (ok. 17 km na płd.-wsch. od Wielunia) i tego dnia jednostka nie wzięła bezpośredniego udziału w walkach. Dopiero nazajutrz, 2 września, czyli w dniu kiedy – zdaniem Brauna – młodzi podchorążowie mieli zostać odesłani do macierzystych koszar, pułk znalazł się pod silnym ostrzałem artylerii niemieckiej. Historiografia PRL stworzyła rodzaj mitu, zgodnie z którym Wieluń – na podobieństwo hiszpańskiej Guernicy – został barbarzyńsko zniszczony przez kilka niemieckich nalotów, mimo że nie stacjonowały w nim żadne formacje WP. A. Zawilski w swym monumentalnym opracowaniu Bitwy polskiego września wręcz podkreślał, że „najbliższy oddział wojska, 3. kompania cekaem 36. pułku Legii Akademickiej, znajdował się o 4 kilometry – w Gaszynie”[33]. Relacja młodego podchorążego zdaje się rzucać nowe światło na rzeczywiste położenie polskich jednostek wokół Wielunia w dn. 1 września. Niezależnie od faktycznego miejsca pobytu, Braun należał do tych żołnierzy WP, którzy jako pierwsi, naocznie i bezpośrednio, mogli przekonać się o wybuchu wojny. Wspomniane w relacji Brauna „organizowanie pułku z roczników podlegających mobilizacji” zapewne oznaczało proces formowania baonu marszowego 82 pp z poborowych, którzy stawili się w brzeskim garnizonie w wyniku ogłoszenia powszechnej mobilizacji 30 sierpnia.
Po zorganizowaniu pułku z żołnierzy zmobilizowanych, przechodząc bombardowanie, w nocy, wyruszamy w kierunku na Kobryń. Marsz utrudniony lotnictwem niemieckim oraz bombardowaniem, kontynuowaliśmy nocą.
Chociaż Braun nie posługuje się datami dziennymi, z jego relacji wynika, że młodzi podchorążowie dotarli do Brześcia w ciekawym momencie historycznym, kiedy 7 września do miasta zjechał Naczelny Wódz WP marsz. E. Rydz-Śmigły z zamiarem ulokowania swego sztabu w pomieszczeniach dawnej carskiej twierdzy. Nie przebywał tam długo. W związku z szybkimi postępami zbliżającego się od północy niemieckiego XIX Korpusu pod dowództwem gen. H. Guderiana, miasto już po przełamaniu polskich pozycji nad Narwią (6 września) znalazło się w obszarze bezpośredniego zagrożenia. 9 września Naczelny Wódz wydał rozkazy nakazujące gen. Franbciszkowi Kleebergowi, dotychczasowemu dowódcy OK IX, zorganizowanie zewnętrznej linii obrony Brześć-Pińsk, a gen. Konstantemu Plisowskiemu – obronę samej twierdzy brzeskiej[34]. Pierwsza z tych decyzji stanowiła zalążek powołania Samodzielnej Grupy Operacyjnej (SGO) „Polesie”, natomiast druga – wiązała w twierdzy część świeżo sformowanych jednostek, jak np. baon marszowy 82 pp. Sam Naczelny Wódz 11 września pośpiesznie opuścił miasto, udając się ze swym sztabem w kierunku południowo-wschodnim, w rejon tworzonego tam przedmościa rumuńskiego. Wspomniany w relacji marsz na Kobryń (oddalony o ok. 50 km na wschód od Brześcia) prawdopodobnie docelowo miał zmierzać do Pińska (ok.175 km od Brześcia), gdyż właśnie tam wyznaczono stanowisko dowodzenia gen. Kleeberga.
Po kilku dniach i nocach, przerywanych częstymi atakami lotnictwa niemieckiego dotarliśmy do kanału Ogińskiego. Z tamtąd, robiąc koło w kier. Pińska na Kamień Koszyrski, kierowaliśmy się na Włodawę, wdając się od czasu do czasu w walki z oddziałami pancernymi Niemców, którzy już docierali w te rejony. W tym czasie dowiedziałem się, że jesteśmy wszyscy oddziałem gen. Kleberga [tak w oryg. – przyp. PG], który zbierając wszystkie pułki, tworzy armię mającą na celu zatrzymanie wdzierających się Niemców. Minęliśmy Kamień Koszyrski, staczając znowu nocną bitwę z Niemcami.
___
Przypisy
[29] A. Gątarczyk, Niemcy…, s. 186-187. [30] „Gazeta Radzyńska”, nr 13 z 15 VII 1935, s. 8. [31] Art. 6 Ustawy z dn. 23 maja 1924 r. o powszechnym obowiązku służby wojskowej (Dz.U. 1924, nr 61, poz. 609). [32] Mobilizacji marcowej nie należy mylić z mobilizacją powszechną, ogłoszoną dopiero 30 VIII 1939 r. [33] A. Zawilski, Bitwy polskiego września, Kraków 2011, s. 227.