-Posłuchaj. Ślub jest najgorszą rzeczą jaka może spotkać inteligentnego człowieka – wtrącił Stanisław.
-Czyli ja nie jestem inteligentny? – i po chwili dodał – ale jeśli mam być tak inteligentny jak wy, to wolę być matołem.
-Michałku – zaczął Adam i postawił na stole po kolejnej puszce piwa. – Posłuchaj nas teraz i nie przerywaj, a jak skończymy, to my cię wysłuchamy.
-Dobrze, ale na koniec mnie posłuchacie.
-Wysłuchamy cię – uspokoił go Stanisław.
-Tak historia, jak i medycyna oraz prawo wyraźnie pokazują, że ślub, a co za tym idzie małżeństwo, ludziom nie służy – pouczał go Adam.
-Bzdura przez duże Be.
-Miałeś nam nie przerywać. Uczyłeś się historii, interesujesz się trochę historią i powinieneś wiedzieć, że historia nie zna szczęśliwych małżeństw.
-Historia nie zna szczęśliwych małżeństw! A Sobieski i Marysieńka?
-Oj Michałku – zaśmiał się Adam – czy myślisz, że Sobieski był szczęśliwy. On ją może i kochał, ale ona jego już nie. Biedak jak się w końcu zorientował, to w akcie desperacji wyruszył pod Wiedeń i wolał zginąć z rąk Turków, niż dalej być nieszczęśliwym małżonkiem.
-Nie zamierzam z tobą stryju dyskutować na ten temat, bo w końcu to ty jesteś profesorem historii, ale na pewne były jakieś udane małżeństwa.
-Historia nie zna ani jednego.
-No to czemu w tych książkach piszecie, że ci albo tamci tworzyli udane małżeństwo?
-Małżeństwa królów i sławnych osób zawsze były nieudane, ale żeby nie było to takie monotonne i tak oczywiste, to przyjęło się w nauce, że o co piątym albo o co szóstym małżeństwie piszemy, że było udane.
-Masz na myśli aktorów i piosenkarzy? – zażartował Jan.
-A w naszej rodzinie wujek Jacek i ciocia Basia.
-Zapytaj się wujka Jacka, to sam ci powie, jaki jest szczęśliwy – włączył się Stanisław.
-A może nie jest! Doszli do wszystkiego, mają dwie śliczne córki.
-No właśnie, tylko córki trzymają Jacka przy Baśce.
-Przesadzasz stryju, bo ciocia zawsze podkreśla, że wujek Jacek nigdy do niej nie powiedział „ty cholero”.
-Bo wujek Jacek zna dużo lepsze słowa, ale nie zamierzam ich tu powtarzać – popisywał się Adam.
-Zazdrościcie im i dlatego, bo chociaż są ponad dwadzieścia lat po ślubie, to nigdy się nie rozstają bez całuska na pożegnanie.
-To taki nawyk Michałku. Powiem ci jednak, chociaż nie powinienem – i tu się zawahał.
-Jak ty nie powiesz, to ja powiem – włączył się Jan.
-A wiesz, że każde z nich śpi pod swoją kołdrą? – dokończył Adam.
-A wiesz, że na wujka Jacka nie działa nawet bielizna „Tryumfa”, którą zakłada na noc ciotka Baśka – dołożył Stanisław.
-I pewnie też nie wiesz, że wujek Jacek od trzech lat nie kupił nawet jednej prezerwatywy – dodał na koniec Adam.
-To co? Oni tak udają?
-A co mają robić Michałku? Większość ludzi tak robi. Udaje, że wszystko jest fajnie, bo nie chce się przyznać do tego, że biorąc ślub popełniło niewybaczalny błąd – dokończył Adam.