Jedyną realną pomoc dla Powstania Warszawskiego stanowiły zrzuty alianckie, dokonywane z oddalonej o 1400 km bazy w Brindisi (południowe Włochy).
Piloci ryzykowali życie a często także płacili jego cenę za dostarczenie do walczącej stolicy metalowych zasobników, których zawartość stanowiły:
-brytyjski granatnik przeciwpancerny PIAT wraz z pociskiem
-granaty obronne Mills
-pistolety maszynowe typu Sten Mk II z magazynkiem zawierającym 32 naboje
-paczka papierosów
-fiolki z jodyną
-bandaże
-pakiety opatrunkowe
– konserwy
-herbata
-herbatniki
-koce wojskowe
-swetry wojskowe
-tabletki w buteleczkach do odkażania wody
-latarka
(Muzeum Powstania Warszawskiego; gablota B/2 a-b )
#
Jak Perseida, jak manna
z nocnego nieba gwiazdka,
łza świętego Wawrzyńca
dla płonącego miasta,
sierpniowa upragniona
blaszana paczka.
Gąszcz głów ciekawych wkrąg,
las niecierpliwych rąk
ogląda nieba dar
niezbędny by żyć.
#
Nad ciemną sceną sierpniowe niebo, przecinane smugami meteorytów.
Dźwięki cykad stopniowo zagłusza narastający odgłos silnika samolotu „Liberator”.
Niebo przecinają smugi pocisków i reflektorów przeciwlotniczych a ciszę odgłosy strzałów, syren przeciwlotniczych i wybuchów.
Słabnący odgłos silnika samolotowego.
Cisza.
Ciemność.
#
Na środku sceny leży metalowy zasobnik.
Wokoło grupa sześciu powstańców w niemieckich mundurach z biało-czerwonymi opaskami na rękawach oraz kilku ludzi ubranych po cywilnemu. Postaci tłoczą się wokół metalowego walca.
Wchodzi Dowódca, zdecydowanym ruchem rozsuwa tłum i mówi:
-Rozejść się!
Obiekt ten oraz jego zawartość stanowią własność Wojska Polskiego!
Cywile odchodzą, Dowódca zostaje sam z grupą sześciorga Powstańców.
-Dla wszystkich po równo
otwiera zasobnik
…zabraknie…
Wyjmuje z wnętrza granatnik przeciwpancerny PIAT, waży w dłoni pocisk, podaje Powstańcom I i II:
-Bliźniacy!
Na barykadę!
Szybko!
Nie ma czasu!
Powstaniec I i II; równocześnie:
-Rozkaz, panie poruczniku!
Biorą granatnik, pocisk i odchodzą
#
Granatnik-czasowstrzymywacz
z pociskiem jak klepsydrą
wystrzelonym ze stała siłą
ruchem jednostajnie opóźnionym
po krzywej opadającej.
PIAFFF!
Wybucha, odwlekając
nadejście
nieuchronnej
nieubłaganej
gwałtownej
dobijającej
morderczej
martwej
ciszy.
#
Dowódca wyjmuje z zasobnika granaty i podaje je Powstańcowi III:
-Pikolo!
Łap, chłopaku!
Biegnij, rzuć, wracaj cały!
Powstaniec III-mały chłopiec:
-Rozkaz, panie kapitanie!
#
Hej tygrysy pantery hieny
szczury tchórze psy wojny
żelazne wilki
Aport!
Otwierać parszywe pyski!
To wasz ostatni posiłek:
La melagrana fresca
Świeża dostawa z Brindisi!
#
Dowódca
wyjmuje z zasobnika pistolet maszynowy STEN i podaje Powstańcowi IV:
-Ty, który zawsze trafiasz-
bierz Stena, chłopie!
Trzydzieści dwa naboje na trzydziestu dwóch szkopa!
IV Powstaniec:
-Tak jest panie majorze!
Odchodzi,
słychać 31 strzałów w równych odstępach.
#
Ostatni nabój
ma natarczywy kształt ampułki cyjanku
i gorzki smak cykuty.
Ostatniego napoju mędrca,
odpowiedzi ust milczących
gdy zwycięża głupota
Lecz nim dasz poznać jego smak
o czcigodny mistrzu Sten
oświeć iskrą geniuszu
paralaksą lotnej myśli rozwiąż paradoks:
Czy jest rzeczą godną zabić zabójcę?
Czy słusznym jest sprowadzić do wspólnego mianownika bruku
kata i ofiarę?
Czy trzydziestu jeden martwych morderców
może skryć się w równie martwych
ramionach kobiet dzieci i starców ?
Czy dumna liczba pierwsza da się podzielić przez liczbę ostateczną-bezbronne pięć zer?
Odpowiedz Mistrzu Stenie
nim magazynek wypełni się pustką
a reszta stanie się
milczeniem…
pada 32. strzał
#
Dowódca
wyjmuje paczkę papierosów, otwiera, częstuje Powstańców V i VI -dziewczynę i chłopaka; zapala, zaciągają się.
-Dobry tytoń-z Virginii.
wchodzi Doktor-starszy mężczyzna, z czerwonym krzyżem na białej opasce.
Młodzi powstańcy chowają papierosy za plecy.
Doktor
-Ładnie to tak dowódco
truć dzieci nikotyną?
Dowódca
-To nie dzieci, doktorze ,to młoda para.
Wymienili opaski dzisiaj z rana.
Doktor staje na baczność, stuka obcasami, kłania się chłopakowi i całuję dziewczynę w dłoń. Dowódca sięga do zasobnika wyjmuje bandaż i buteleczkę z fioletowym płynem:
-Mam także coś dla pana
Proszę wziąć do szpitala.
#
Biały bandaż,
nim rana
w żywy zmieni go sztandar
I butelka z jodyna
na bój przegrany
z sepsą i z gangreną.
Doktor:
-Dziękuję.
odchodząc, mówi do siebie
…ach gdyby tak penicylina
serum antitetanus
eter, chloroform, morfina…
Dowódca
wyjmuje koc, podaje Powstańcowi V:
-Łączniczko!
Idź do piwnic, do ruin, do cywili.
Zanieś koc i wiadomość,
że wkrótce zwyciężymy!
Łączniczka
-Rozkaz, panie pułkowniku!
Wychodzi
#
Będzie dom:
parę desek i wojskowy koc
z wełny miękkiej
jak całun dla ciał stygnących
lub gorących ciał dwojga schron
przed odłamkami
szkła
szeptów
spojrzeń.
Jest dom:
z tapetą pleśni
z wodą bieżącą po ścianie
z firanką pajęczyny
z Rattus domesticus
z ogniskiem nadziei
pośrodku serca
Jest dom
Choć w Markach hula wiatr stepowy
i gra harmoszka
a w Jankach się utwierdza
Festung „Johann”
A gdy w końcu przyjdą
czyściciele o brudnych dłoniach
po nienależny czynsz za 63 dni-
wyjdź przed dom
okryj się kocem jak Egidą i idź
za ołowiany horyzont
#
Dowódca
wyjmuje z zasobnika puszki i paczki:
-Konserwy, ciastka -do kuchni
I paczka angielskiej herbaty.
podaje produkty podchodzącym kobietom
Kobiety
-Dziękujemy, panie komendancie!
#
Weź czajnik garnek hełm łuskę
lub co masz pod ręką
Wrzuć garść brunatnych liści,
zalej wrzątkiem gniewu co kipiał od lat pięciu
Poczekaj-gdy naciągnie zaproś na five o clock
gości niechcianych.
sąsiadów dalszych i bliższych
Niech wreszcie przestaną terkotać i walić w ściany
chociaż przez kwadrans
A tamci co jak niepyszni stoją u bram z bronią u nogi
Niech wejdą tu
в пять часов дня
Um siebzehn Uhr
W godzinę „W”!
#
Dowódca
podaje Powstańcowi VI sweter
-Na nocną wartę Poeto
żebyś nie przemarzł.
Czuwaj!
Powstaniec VI
-Rozkaz panie generale!
bierze sweter, odchodzi
#
Chłopcze dwudziestoletni,
jest godzina 17
i umiałbyś umrzeć lepiej
-poczekaj
Zdejmij z ramion
koszulę Dejaniry w kolorze feldgrau
Naciągnij angielski sweter
Barwy jej oczu-brown
Umówiłeś się z nią na dziewiątą
na Piccadilly lub na Pigalle
Więc nie przynoś
chryzantem złocistych
maków czerwonych
paków bialych róż
to nie ostatnia niedziela
wkrótce nadejdą alianci
choć długa droga do Tipperary
Dźwięki piosenki „Long way to Tipperary”
#
Dowódca
stoi sam nad zasobnikiem, wyjmuje latarkę i tabletki do odkażania wody
-Nadciąga noc i burza wnet.
Zbiórka! Do mnie oddział!
Cisza. Dowódca świeci latarką wkoło, wywołuje głośno imiona kolejnych Powstańców , po każdym bezskutecznym wywołaniu wrzuca tabletkę do zasobnika:
-Bliźniacy!
Pikolo!
Strzelec!
Łączniczka!
Poeta!
(Cicho)
…dzieci….do mnie…!
Z ruin i piwnic wychodzi grupa cywilów z walizkami, meblami, prowadząc za ręce dzieci i chorych o kulach. Formują orszak niczym breguelowscy „Ślepcy” .Dowódca staje na na czele pochodu i snopem światła z latarki oświetla drogę.
#
Światło co mrok rozprasza
kanałów cienistej doliny
Jak przed żelazną laską
Rozstąpi się morze
czerwone od ognia i krwi
Prowadź je-dzieci twego miasta
przez odludzie Woli
po bezdrożach Śródmieścia
przez Starówki pustynię
by w końcu mogli odpocząć
na zielonych Błoniach
pod dębami Kampinosu
u stóp Kalwarii.
Scenę zalewa łagodne zielone światło. Orszak wychodzi na zieloną leśną polanę ,na której siedzą
wszyscy Powstańcy.
Dowódca
-Czołem żołnierze!
Powstańcy
(wstając; chórem):
-Czołem panie marszałku!!
padają w ramiona Dowódcy i cywilów.
Dowódca wchodzi na mały wzgórek ,przykłada do oczu lornetkę, woła do siebie pozostałych i wskazuje na widok przed sobą :panoramę współczesnej Warszawy, wieżowce, podświetlone na biało-czerwono, łopoczącą ,flagę nad Rondem Zgrupowania „Radosław,” kotwicę na dachu Muzeum Powstania, oraz tłum na Placu Piłsudskiego skandujący „Cześć i chwała Bohaterom”
#
Pusta scena, pośrodku pusty zasobnik.
Pada deszcz.
#
Jak stalowa kołyska
tytana trumna
zbroja kapsuła czasu
zbiorowa urna
lub cysterna na wodę
deszcz letni ciepły zdatny
do rąk umywania
przez wielkich tego świata
na obmycie skrwawionej twarzy miasta albo
(po uprzednim uzdatnieniu)
do napojenia
kilka przecznic od Wisły konających z pragnienia
dla mającej wkrótce porodzić
zwilżenia ust.
Na scenę wchodzi Kobieta owinięta w koc z małym dzieckiem na rękach.
Kładzie dziecko do zasobnika, przykrywa kocem, kołysze.
dźwięki Kołysanki (Berceuse) Des-dur Op. 57 F.Chopina
Wchodzą Dowódca Powstańcy, cywile; stają wokół Kobiety i Dziecka
O Matko Polsko!
W żelaznym żłobie złóż
ciało syna swego
Okryj wojskowym kocem do snu
Utul, ukołysz w czas zły
niech śni przodków swych bohaterów:
Gilgamesza, Hektora, Rolanda,
Sowińskiego.
*
Kurtyna.