„…Nie pierwszy raz w dziejach Kościoła sytuacja jest trudna. Któryś z apologetów liczył 21 kryzysów śmiertelnych, z których żadna ludzka instytucja by nie wyszła, a Kościół wyszedł ze wszystkich z nich.
Kiedy pewnego razu Napoleon szczycił się, że zniszczy Kościół, kardynał Consalvi ( włoski kardynał Ercole Consalvi kilkukrotnie aresztowany na rozkaz cesarza- przyp.CR) z całym spokojem odpowiedział mu: „Wasza Wysokość, nie uda się to. Nawet nam się to nie udało przez 1800 lat”.
I niestety możemy powiedzieć, że właśnie tak jest, tzn., że ludzie Kościoła, są tymi, którzy bezskutecznie usiłują, teraz już od 2000 lat, zniszczyć Kościół. Tyle tylko, że przez ludzi Kościoła, nie rozumiemy tu tylko księży, biskupów, ale rozumiemy, a przynajmniej powinniśmy rozumieć, każdego z nas.
Tak, nawet nam się nie udało i nie uda zniszczyć Kościoła. Bo Kościół jest niezniszczalny, bo Kościół jest święty niezależnie od naszej grzeszności, ale możemy tą nieskończenie olśniewającą i piękną Oblubienicę Chrystusową obrzucać błotem naszych grzechów i czynić ją na pozór szkaradną, odrzucającą dla wielu ludzi.
Arcybiskup Fulton Sheen powiedział, że na całym świecie nie ma nawet 100 ludzi, którzy by nienawidzili Kościoła katolickiego za to, czym On jest. Są zaś miliony i setki milionów ludzi, którzy nienawidzą Go za to czym myślą, że On jest. Patrzą na nas i źle myślą o Chrystusie, o Oblubienicy Chrystusowej. Wielka odpowiedzialność, nie tylko tych, którzy noszą taki, czy inny uniform Bożych sług, ale wszystkich, którzy zostali przywdziani w białą szatę Chrztu Świętego.”
O. Wawrzyniec Waszkiewicz