PALMA

O palmo, z której niegdyś praszczur
zszedł, by wynaleźć trójpolówkę,
latać śmigłowcem, chodzić w płaszczu,
zbudować igloo i żaglówkę,
pogrzebać w zębie wykałaczką,
zdobywać Berlin i Jerycho,
wywozić dyrektorów taczką,
siedzieć nad wódką i zagrychą,
pisać powieści i grać w wista,
szyć, komponować i przemawiać,
męczyć podwładnych, tańczyć twista,
zakładać partie, snopki stawiać…
O, palmo moja, ze wzruszenia
dam spłynąć po policzku łezce,
z tego – żem człowiek – zadziwienia!
Aż dziwne, że mi nic się nie chce.