POMARAŃCZE
Jesienny wieczór czterdzieści lat temu.
„Dziennik” donosi, że w ramach eksportu
Śląsk wysłał Moskwie węgiel, dzięki czemu
okręt z Hawany zbliża się do portu.
Na nim cytrusy. Za dwie, trzy dekady
dotrą i tutaj. Rząd o nas pamięta.
W kolejce postać trzeba, nie ma rady,
kupić, powąchać i schować na święta.
Często bywało, że się zapomniało
gdzie się schowało pomarańcze one.
Po Nowym Roku się je znajdywało
pokryte pleśnią albo pomarszczone.
Wtedy od płaczu aż mi drżała broda.
Choć już dorosłem – do dziś mi ich szkoda.