„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”
* * *
Już wiem! Wreszcie wiem, co było na tryptyku jarmarcznych obrazków z tekstu „Memento…”! Na pierwszym Wilhelm Tell, „ojciec wypuszczający strzałę w stronę syna”, który stoi wystraszony z jabłkiem na głowie. Na drugim „kuszona i kusząca”, czyli biblijna Ewa sięgająca po owoc na kiczowatej scence przy drzewie wiadomości złego i dobrego, ze skutecznym wężem i ubezwłasnowolnionym Adamem. A na trzecim sir Isaac Newton w chwili, gdy spadające mu na głowę jabłko itd…(„nobliwy wyspiarz, który na długo odebrał ludziom nadzieję oderwania się od ziemi”). Wszystkie postacie łączy jabłko, „mała planeta wszechsadu”…
* * *
Mój najbliższy kontakt z Kosmosem? Po zastanowieniu muszę (tam muszę…, chcę!) stwierdzić, że to było wtedy, kiedy wypiłem szklanę wódki z pierwszym (i ostatnim) polskim kosmonautą. Co prawda ciepławej, nie jak zmrożona kosmiczna przestrzeń, bo to okoliczność była festynowego lata.
Potem, po latach, kiedy Mirosław Hermaszewski umarł, gdzieś przypomniano jego słowa:
„Nie, pewne rzeczy się nie nudzą… Pewne rzeczy wywarły tak głęboki ślad w psychice, że to już jest obecne stale. To nie znaczy, że ja żyję przeszłością. Ale były tam tak wspaniałe, fantastyczne chwile, których się nie da przeżyć na ziemi.
Obrazy, które ja widziałem, one się tam gdzieś u mnie zapisały na trwałe. To są obrazy dwojakiego rodzaju – pierwszy to jest wielka estetyka. Kolory. Nieprawdopodobne kolory. I ta ziemia, którą widzisz jednym spojrzeniem. I te przesuwające się obiekty, czyli kontynenty, morza, oceany, chmury. A kiedy już jesteś tam w nocy, tej kosmicznej, to już nie widzisz tego – widzisz ten ogromny czarny Kosmos, więcej gwiazd niż na ziemi, bo nie ma atmosfery.
I wtedy zaczynasz myśleć: właściwie jak to jest, że ja tutaj jestem. Ja – człowiek. To jest wbrew naturze. I wtedy zaczynasz inaczej postrzegać to, co widziałeś. Ta estetyka zmienia się w taką duchowość. A powiedziałbym nawet – i w filozofię, bo zadajesz sobie fundamentalne pytania. Nie tylko, co ja tu robię, ale jak to się stało, że to wszystko jest? Gdzie jest ten Ktoś? A On jest.”
* * *
Pisałem kiedyś teksty do rockowych piosenek. Wesołe raczej nie były:
„Może to ostatni blues
Może to ostatni już
Może to ostatni zryw
Może to ostatni riff
Może to ostatni raz
Może już nie będzie nas
Może pójdziesz sobie precz
Może rzucisz mnie jak rzecz
Może to ostatni rok
Może to ostatni krok
Może to ostatni łyk
Może to ostatni krzyk”
„Gdybym mógł to zacząć jeszcze raz.
Znów za błędem błąd.
Znowu tracić utracony czas,
żeby mieć co wlec na sąd.
Gdybym nie był tym, kim jestem dziś.
Gdybym szansę miał
zmienić los swój i kim innym być
to bym wszystko dał
żeby w życiu tym spotkać
i pokochać raz jeszcze kogoś tak jak ty…”
CDN…
zdj.: Jarosław Matuszewski