śniłem, po raz kolejny, że pseudoojciec całkiem nie umarł, że wrócił, po jakimś czasie, ku mojemu niezadowoleniu i podejrzeniom o to, że nie jest do końca żywy. pojawiła się, znana, bądź pozornie znana, skądinąd, zasada, że można się zorientować, we śnie, czy się śpi, i, poprzez tę orientację, spowodować, również, obudzenie się. zorientowałem się, po klimacie niesamowitości, niedogodności i niesmaku, że to, raczej, nie jest rzeczywistość realna, tylko śniona, i obudziłem się. inny obraz, ujrzany, potwierdził słuszność spostrzeżenia. nie wiem, jednak, czy ten obraz był rzeczywistą rzeczywistością, czy też też, kolejnym, snem – snem nadrzędnym albo snem kolejnym w szeregu.