Słonimski Antolek
Nie uważa Freuda.
„Po prostu – powiada –
To jakaś niedojda.
Śniła mi się szafa,
Zwyczajnie, dla hecy,
A ten Freud tłumaczy,
Że organ kobiecy.
Ale jak się we śnie –
Ten organ zobaczy,
To się pytam Freuda,
Czy to szafę znaczy?”
Okropnie złośliwie
Powiedział na Freuda,
Wszyscy się tak śmieli
Jak z Harolda Lloyda.
Ja naukę – mówi –
Docenić potrafię.
Wellsa, na ten przykład – lubię.
A Freuda mam w szafie.”