Ze smutkiem patrzę z balkonu na sąsiada lejącego w krzakach. Jeszcze do jesieni te konkretne krzaki były zarezerwowane dla dam, a panowie sikali pod drzewami.
A wczoraj wieczorem jeden złodziej oskarżył drugiego, że mu ukradł rower. Kompletny upadek obyczajów. Coś niedobrego dzieje się z tym światem, skoro od zasad odstępuje najbardziej konserwatywna z klas społecznych zwana żulią. Co z nami będzie!?