Dziś setne wydanie naszego cyklu. Z tej okazji nie jedna, ale aż trzy płyty!
Kanoniczny Perfect to lata 1980-1983. „Biały” album, UNU, Live… Potem Zbigniew Hołdys odszedł z zespołu i nagrał, liderując wielu gwiazdom polskiego rocka, znakomity album „I Ching” i trochę mniej dobry „Świnie” w ramach supergrupy Morawki, Waglewski, Nowicki, Hołdys. Widać stęsknił się za dawną popularnością w 1987 roku, kiedy grupa zagrała serię koncertów – w tym na Stadionie Dziesięciolecia dla ponad 40 tysięcy ludzi, co było wtedy absolutnym rekordem. Kontynuacją koncertów miała być ponoć nowa płyta studyjna, ale nic z tego nie wyszło. Z atmosferą w zespole było, delikatnie mówiąc, niedobrze: na klubową trasę po USA w 1989 roku Hołdys nie zabrał Grzegorza Markowskiego, z kolei cztery lata później Perfect reaktywował się bez Hołdysa. Ale to już inna (nie moja) bajka. Zakończna definitywnie niedawną śmiercią Piotra Szkudelskiego.
Zarejestrowany 1 kwietnia 1987 koncert, wydany na trzech oddzielnych winylach, jest więc dla nas, starych fanów, ostatnim fonograficznym epizodem wielkości Perfectu. Dziwne jest to, że nie kupiłem tych płyt wtedy, kiedy się ukazały. Cóż, pewnie inne sprawy były na głowie w tym ’87… Zbieram je dopiero teraz po antykwariatach. A na koncercie Perfectu nie byłem nigdy.
Płyta pierwsza
1. Jeszcze nie umarłem
2. Bażancie życie
3. Ale wkoło jest wesoło
4. Autobiografia
5. Wyspa, drzewo, zamek
6. Obracam w palcach złoty pieniądz
7. Opanuj się
8. Jak ja nie lubię historii
9. Wieczorny przegląd moich myśli
Płyta druga
1. Nasza muzyka wzbudza strach
2. Nie patrz jak ja tańczę
3. Nie bój się tego wszystkiego
4. Po co
5. Idź precz
6. Czytanka dla Janka
7. Niewiele ci mogę dać
8. Ja, my, oni
9. Pepe wróć
Płyta trzecia
1. A kysz biała mysz + solo na perkusji
2. Chcemy być sobą
3. Kariera
4. Objazdowe nieme kino
5. Oczy czarne
6. Żywy stąd nie wyjdzie nikt
7. Nie płacz Ewka
Zbigniew Hołdys – gitara, pianino, wokal
Grzegorz Markowski – wokal
Andrzej Urny – gitara
Piotr Szkudelski – perkusja
Andrzej Nowicki – gitara basowa