Wjeżdżają w rejon budynków Politechniki. Mijają trzy– cztery wieżowce akademików. W głębi klub studencki Kazik i chyba stołówka akademicka. Kościół bliżej ulicy, a za nim w głębi reszta budynków. Przy przystanku – duży, starawy budynek. Za przystankiem przy ulicy nowy, w głębi placu stary – i w tym miejscu – między placem (parkingiem głównie) a ulicą urządzony malutki skwer – ławeczki, alejki, krzewy, kwiaty – a detal artystyczny to betonowy słup (oświetlany?) z sentencją jakiegoś filozofa antycznego – że jak robisz, co kochasz, to to nie jest praca – czy coś w ten kształt.
Po lewej do samej Głębokiej budynki osiedla – niskie i wieżowce.
Budynek handlowy – na parterze urządzone restauracje – miejsca gastronomiczne.
Znów budynki – jakieś sklepy, stomatolodzy w zabudowie.
Gliniana, która ciągnie się w zasadzie w linii prostej od Filaretów – z tym kawałkiem drogi z nazwą ulicy – od kurde – od nazwy jakiegoś Króla – zapomniał – w każ- dym bądź razie na terenie osiedla Piastowskie – dziwne to osiedla – LSM, a nie od nazwisk Pisarzy Polskich i nazwy ich Dzieł – lecz właśnie Piastowskie – ulic od „nazwisk” Królów itp. Ktoś, gdzieś, wcześniej o tym już pisał.
I ta ulica – w pewnym momencie przechodzi w ulicę Glinianą – z nazwy – a nie z samej ulicy i ukształtowania topografii – a ta Gliniana – która to może zaczyna się w miejscu, gdzie ta ulica Piastowska przechodzi z osiedla LSM w obszar Centrum – ta Gliniana dochodzi prostopadle do ulicy Nadbystrzyckiej.
Wieżowiec na rogu – w parterze lokale handlowo-usługowe – biura spółdzielni mieszkaniowej tego rejonu – kilka niskich kamienic i dojeżdżają do Głębokiej–Muzycznej, a dalej prosto w Narutowicza.
W kamieniczkach – sklepy, restauracje, kebaby, cannabis shop, może jakaś cafe obok – całe partery tych kamieniczek są zagospodarowane przez różnego rodzaju firmy – dobre miejsce – blisko ścisłego Centrum – na trasie przelotu – Centrum–LSM – i dalej – w lewo, w kierunku Krochmalnej i Nałkowskich – prosto w kierunku Zalewu, domki – i w prawo, w kierunku Czubów.
Campus Politechniki – wygląda pięknie i imponująco – od strony i z miejsca – Areny.
Kiedyś, gdy jeszcze działała Cukrownia – w upalne lata – i z wiatrem w stronę Centrum – smród był ciężki do wytrzymania – utrzymywał się przez cały czas.
Mieszkańcy bloków – tych nowych – przy Nadbystrzyckiej – zawisłych nad ogródkami działkowymi przy Bystrzycy – cierpieli niesamowite męki i katusze – które to się skończyły w momencie – zamknięcia Cukrowni.