słyszałam jak wchodziłeś
miałam czujny sen
gdybyś tylko trącił mnie lekko
wstałabym
zdjęła z ciebie niepewność
chłodnym oddechem
przyniosła ulgę twoim smutkom
strach położyłbyś obok
w czystej pościeli
przytuliłabym mocno
zawiązała w ciasny supeł dłoni

tamtych oczu latarnie zgasły
nie wpatruj się już

nie jesteś ćmą