Czas jest jak potwór. Ogromny ogon
oparł na gwiazdach, a koniec ryja
zagłębił w ziemi. Szarpie swym zębem
wszystko, co żyje – nienasycony.
Zieje nicością na ludzi, rzeźby,
świątynie, wazy i polny kamień.
I nawet wiersze na tej tabliczce
drżą, bo nie wierzą w swoje przetrwanie.
A jednak kreślę znaki na glinie.
Tylko tak mogę potwora zranić.